widze ją wszędziej ,w każdym kątku ,slysze jej szczekanie ,jej płacz...widze jak podskakuje z nieskoordynowanymi ruchami próbując skoczyc na Perełke ,Perełka tez płakała.....
Poprostu zaległa cisza.
cos pękło ,cos się wypaliło ,ja wiem ,to minie ,wszystko mija ,ale teraz......
Po śmierci mojej króliczki tez obsesyjnie szukałam takiej samej. Ale doszłam do wniosku,że za szybko, że drugiej takiej nie ma. I pomyślałam znajdę podobną i co?? I to nie będzie moja Kizia. I może będę miała pretensje do tej "nowej", że nie jest tamtą. Wiem boli, i to boli jak cholera. Człowiek ma ochotę wyć. Tylko te co pozostały też nas potrzebują. I to teraz jeszcze mocniej. One też czują, że stało się coś niedobrego. Im tez trzeba pomóc zrozumieć.
tż. po drugiej chemi,łysy jak kolano,znów ma jadłowstręt.
Koniec miesiąca ,jezdzimy z Bartkiem wymiennie na jeden bilt,jeszcze pare dni ...
ja wiem Kara. nigdy nic nie będzie takie samo ,wiem że to szukanie bez celu....ot ułuda.
tak ,dostaje osłonowe ,oprócz tego kupuje Trilac,Esentiale ,kupiłam Ecomer i sok z Aloesu ,uprzednio spytawszy czy może teraz zaczął sie ciężki okres ,zero jedzenia ,wszystko capi i jest fuuuj.
niski potas ,za wysoki cukier.....
chciał leniwe ,zrobiłam ,nawet nie pozwolił otworzyc ,zrobiłam mu krakersy z serem żółtym zjadł z apetytem ,teraz dzwoni że nigdy więcej ,juz śmierdzą.
przechodzą mu pomidory .
Dorciu zrób zupę pomidorową z kładzionymi kluskami.
Koncentratu więcej niż do normalnej pomidorówki, bez śmietany i za to baaardzo duuuużo zielonej pietruszki. No i jeśli TŻ-owi wolno, to sporo pieprzu.
Kluchy gotuj w zupie bezpośrednio przed wyjściem, bo zupa szybko zgęstnieje. Natkę wsyp, zamieszaj i dopuść tylko do wrzenia. Zupa super na rozgrzanie i pobudzenie apetytu.
Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.
dorcia44 pisze: ...teraz zaczął się ciężki okres ,zero jedzenia ,wszystko capi i jest fuuuj...
To będzie ciężki okres i dla ciebie i dla małżona. On by bardzo chciał, ale go wszystko w żarciu drażni i odrzuca... Ty też byś chciała, bo ugotujesz mu co tylko zechce.. żeby tylko zjadł...
Przez najbliższy czas, będzie taka "przepychanka" kulinarna...
mnie to nawet nie irytuje czy złości(jest mi przykro że on cierpi a ja nie moge mu pomóc) ,ja poprostu wiem że tak jest i będzie ,identycznie było z mamą.
wiem że będe robiła ,a wszystko bedzie niesmaczne , zapach i widok będą doprowadzały do torsji...
Pomidorowej tż. nie chce ,może kwasiura przejdzie ,a jak nie ,będe trafiała ,coś jeść musi.
do tej pory pił kisiel ,teraz sam zapach,sama myśl odrzuca...za mało pije .
dziś zaszczepie niebieską.
Wydaje mi się że po vetmedinie ciut lepiej Nadia oddycha.....