Troszke czasu minelo, panienka sie uspokoila ciut, stala sie kochana i przytulasna, sloneczko moje

Uwielbia brykac, przytulac sie, ciamkac

i straszliwie, straszliwie sie slini przy czulosciach - cala jestem umamlana non- stop
Tak sypia :

Dzis Andzia jest troche smutna i jakby obrazona, nie pcha sie na kolana, nie barankuje, bo w domu pojawil sie inny ogonek.
Owym ogonkiem jest czarnulka z cieszynskiego schronu- 5 miesieczna Kenia. Jak doszlo do tego, ze wzielam mala, opisywalam juz w watku cieszynskich schroniskowcow. Mala jest przekochana - w drodze do domu poczatkowo sie bala, potem mruczala w transporterze, ugniatala reczniczek, nawet pociumkala troche

(bede zaslinionna totalnie

) Byla bardzo dzielna, takze potem, w czasie wizyty u weta (tam tez dala koncert mruczenia). Jest bardzo, bardzo chudziutka, ogonek obklejony odchodami, za to oczka i uszka czysciutenkie. Ma sliczne, bardzo wydluzone, troche orientalne pysio, duuuze uszka i jest cala czarna. Zdjec poki co nie ma, bo nie potrafie uchwycic tej iskierki
Jest strasznie wzruszajaca - spedzila prawie cale zycie w bardzo malym pomieszczeniu, u mnie - na czas izolacji - dostala do dyspozycji jeden pokoj, tez nie najwiekszy, ale widac bylo, jak strasznie cieszy sie z przestrzeni, biega, skacze, barankuje, wszystko na przemian, caly czas mruczac... Bardzo nieufnie podeszla do kociego mleka ale chyba jej zasmakowalo

Nie rzuca sie na jedzenie, je malutko, sioo trafilo juz 2 razy do kuwety, ktora chyba widziala po raz pierwszy w zyciu. Jest przekochana
Poki co ,musi troszke wytrzymac we wzglednej samotnosci, na pokoje zostanie wypuszczona za kilka dni.
To najmniej rozmazana fotka - malo widac

nie wyglada nawet na chudziutka, ale to chucherko z zapadnietymi boczkami, jest tez mniejsza od mojej Andzi, ktora ma 4 miesiace...

Prosze o kciuki za zdrowie koteczki - i przyszle stosunki z rezydentka
...cdn...