CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(58) ośmiolatek z interwencji :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 21, 2008 21:46

majkowiec pisze:Zwlekałam z tym długo, bo miałam nadzieje, że coś się jeszcze zmieni... Pani z Krakowa Wolanda nie adoptuje, innego CK kota też nie :( Dostałam w niedziele późnym wieczorem maila z informacją, że weterynarz przyniósł im tegoż dnia 7 -miesięcznego syberyjczyka, który został dostarczony do lecznicy w celu uśpienia. Kotek zostaje u tych ludzi na zawsze, tak więc nie mają zamiaru się już dokocić :(


Ale syberyjczyk ma dom :) A państwo może zmienią zdanie za jakiś czas, jeśli chodzi o kwestie dokocenia :wink:
Za Wolanda! :ok: Ogłoszenia ma wszędzie, gdzie potrafię wkleić...

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 21, 2008 21:48

grrr... pisze:Mój kociak ma jednak pół roku... :oops: Po prostu jest to drobnej budowy koteczka. :oops: Na imię ma Lu. Ma bogate życie zewnętrzne - pchełki i świerzba w uszkach. Została dziś odrobaczona i odpchlona i odświerzbowana.
Dzięki za kciuki - co prawda na sygnale i z dwoma niespodziankami pod kotem, ale szczęśliwie dojechaliśmy i wróciliśmy od weta.

Lu od wczoraj zmieniła się zupełnie - dziś można ją nawet po brzuszku głasiać, brać na ręce! :D 8) :dance2: :love: No i traktorek nieustający! U weta mruczała calutki czas - nawet podczas mierzenia temperatury :lol: , osłuchać się jej też nie dało.

No po prostu kochana jest! :love: Już tylko moje wydrapane ręce jak przez mgłę przypominają nam, że koteczka jeszcze wczoraj nie pozwalała się dotykać.

Chyba się już nawet wreszcie nasyciła jedzonkiem - już dopuszcza sytuację, że kilka chrupek samotnie po prostu leży sobie w misce. :wink:


Edit: Jeszcze chciałam pochwalić mojego Tżta, który z wielkim zaangażowaniem brał udział w łapance i w oswajaniu koteczki (nawet lubi z nią siedzieć w łazience :D ) a także zaniósł dziś Lu do weta.


Bardzo sie cieszę, że wszystko poszło gładko i juz po wizycie, a kotka ma szanse pozbyć się mieszkańców z własnego futerka i nie tylko :wink:

Tak mi się też wydawało, że gdzieś juz tą kotkę widziałam, a to Roxi była :ryk:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro paź 22, 2008 19:30

Właśnie wróciłam od weterynarza z Dotem. Jest bardzo niedobrze. Ma ostre zapalenie przewodu pokarmowego. Na razie będzie leczony na to. Ale ma też bolesność przy kręgosłupie - a to razem daje podejrzenie FIP.

Bardzo się o niego boję.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 22, 2008 19:39

padam na pysk i to dosłownie po przejechaniu 525 km na własnym podwórku znalazłam martwa kicię :cry: :cry: :cry: od razu poszłam do karmicielki a ta w szoku bo dwie godziny wcześniej kociaki brykały - to te od Mieci co ja psy zagryzły :-( nie wiem co dalej - została kocica po sterylce, jej dziecię i jedne maluszek Mieci - boje się że nam je te mendy trują :evil: - kociaki wczoraj były u weta bo maja mały katarek i dostały antybiotyki - czarnego oglądałam wygląda dobrze a pręgowanego sąsiad ma pochować :cry: :cry: :cry:

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Śro paź 22, 2008 19:48

luelka pisze:Właśnie wróciłam od weterynarza z Dotem. Jest bardzo niedobrze. Ma ostre zapalenie przewodu pokarmowego. Na razie będzie leczony na to. Ale ma też bolesność przy kręgosłupie - a to razem daje podejrzenie FIP.

Bardzo się o niego boję.


:( Bidulek. :( Trzymam kciuki, trzeba mieć nadzieję. :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 22, 2008 20:13

:(

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 22, 2008 21:22

luelka opisz czym dokładnie objawia się choroba Dota. Ja ostatnio przerabiałam FIPa z moim Milem, ale dalej mam nadzieję, że mu nie zmutuje.

Marcela, a mówiłam, że tam kociaki bezpieczne nie są. Pozatym idzie zima i ta budka im nie wystarczy. Musiały by karmicielki znaleść lepsze schronienie lub jakiś tymczas i szukać im domów.
Ja będę miała kolejne kociaki, tym razem w piwnicy. Te które były na podwórku szkoły muzycznej, przeniosły się do takiej nieciekawej piwnicy w jeszcze bardziej nieciekawej kamienicy. Musimy je stamtąd zabrać. One są dzikuski, więc na razie mogę im dać tylko schronienie w mojej piwnicy. Nie mam dla nich DT :(

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro paź 22, 2008 21:27

Heyday.... [*]

Brak słów... :(

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro paź 22, 2008 21:27

luelka pisze:Właśnie wróciłam od weterynarza z Dotem. Jest bardzo niedobrze. Ma ostre zapalenie przewodu pokarmowego. Na razie będzie leczony na to. Ale ma też bolesność przy kręgosłupie - a to razem daje podejrzenie FIP.

Bardzo się o niego boję.

oj :( oby to było coś innego, mocno trzymam :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw paź 23, 2008 13:02

teraz dobra wiadomość - trzeba przeciąć zła passę - dzis przywioza mi 72 jardy polaru - znaczy cała belę - będzie cieplutko na kociarni, strychu czy piwnicy:-) tylko ciąć ;-)

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Czw paź 23, 2008 15:58

super :) a ile to jest jard? :lol:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2008 16:57

1 yard = 3 stopy = 36 cali = 0,9144 m

djsak

 
Posty: 19
Od: Nie sie 10, 2008 22:17

Post » Czw paź 23, 2008 17:11

ooo.. witaj djsak:)
jak tam kociaki od Rozi?:)

na kociarnię wprowadził się Ildefons, ponieważ nie potrafił zaakceptować psa w swoim dt.
Jest cudny:) Nie było na kociarni z nim ani jednej sprzeczki, w ogóle jest tak cichutki, że jakby kota nie było. Slodziak straszny.

A Martini jednak nie jest typowym kotem jedynakiem, przestała marudzić pod nosem, chodzi z resztą towarzystwa, nie jest źłe..

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Czw paź 23, 2008 18:52

Bylam dzisiaj z Luelka i Dotem u weta. Pacjentem byl Dot, zeby nie bylo :twisted:

Na razie wszystko idzie ku dobremu. Leczenie niestety nie jest najtansze :( , ale poki co, jest lepiej.
Bardziej szczegolowo napisze Luelka. Mam nadzieje, bo sama chora i nie czuje sie najlepiej :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw paź 23, 2008 18:54

djsak pisze:1 yard = 3 stopy = 36 cali = 0,9144 m


czyli ponad 65 metrow. Az mi samej cieplej :mrgreen:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], puszatek i 60 gości