ŁAAAA
Powinnyście zobaczyć jak M. usiłował wczoraj nakarmić Migotkę
Księżniczka przecież nie będzie się bić z plebsem o żarcie - 8 kociąt przy misce stanowi dla niej wystarczającą "zniechętę" do jedzenia

Łapek - po prostu je z resztą. Inar - albo je z innymi albo tłucze maluchy i dostaje się do miski. Migotka przygląda się temu z niesmakiem z góry.
M. się zawziął, postawił miskę przed Migotką, a następnie odpędzał od miski resztę stada (czyli 10 sztuk). Trochę mu rąk brakowało, a jednocześnie przynajmniej względem Inar i Łapka starał się być dodatkowo miły (żeby go lubiły) - nie usuwał ich siłą, a zniechęcał do podżerania Migotce głaskaniem

Ubaw miałam naprawdę porządny, ale Migotka się najadła
(ja tam zamykam Migotkę po prostu z miską w oddzielnym pokoju, ale przecież nie będę tego podpowiadać M.)
Ogólnie jak usiłujemy pójść spać - mam powazny problem z oderwaniem M. od kotów, bo przecież je się tak fajnie głaszcze.
M. nie lubi tylko kotów w łazience, zwłaszcza, jeśli "rozpraszają go liżąc mu stopy"
Ale trochę tych kotów za dużo, przyznam, że mi trochę przeszkadzają w poruszaniu się po mieszkaniu, zwłaszcza jak wracam po całym dniu...