Zuzinek został wczoraj w nowym domu.
Dom z ludźmi tak spokojnymi jak sam Zuzinek. Pasuje chłopak do rodziny.

Najpierw posiedział u mnie na kolanach, powczepiał się w sweter (a jakże

), a potem znalazł sobie miejscówkę na półce w garderobie pod kurtkami. Ale tam łaskawca pozwalał się głaskać domownikom, zaraz się rozmruczy, mam nadzieję.
Dom ma doświadczenie do tej pory jedynie ze świnkami morskimi i rybkami, Zuzinek jest pierwszym kotem. Ale pani domu przygotowana informacjami z internetu, od zakoconych przyjaciół. Ludzie bardzo otwarci na nowe sytuacje. (BTW wolę ludzi, którzy o wszystko pytają, uważnie słuchają, niż tych, którzy "wszystko wiedzą najlepiej, bo przecież mają doświadczenie z kotami"

)
No cóż, każdy z nas miał kiedyś pierwszego kota, a taki niespotykanie spokojny kot jak Zuzinek jest chyba dobrym początkiem.
Oczywiście - umowa podpisana, warunki w pełni zaakceptowane.
Powodzenia dla Zuzinka w nowym domu!
