Już wyjaśniam. Kotka ze zdjęcia trafiła na krótki tymczas do innej osoby, która ma jej zrobić testy w kierunku chorób wirusowych i przywieźć do mnie. Dopiero po testach, czyli chyba jutro kotka trafi do nas. Pozostałe koty są nie złapane, bo okazało się, że nie są to maleńkie kotki, jak na początku wydawało się i ja nie mam gdzie przyjąć czterech starszych kotów. Niestety, nikt inny nie zaproponował tymczasu choćby jednemu z nich. Na wolności nadal są w ogromnym niebezpieczeństwie.
Potrzebne są pieniądze na testy i sterylki dla nich wszystkich. Ja mam w domu koty rasowe, niekastrowane, więc tamte absolutnie nie mogą do mnie trafić prosto z ulicy.
Liczy sie czas, stąd prośba o wsparcie. Im szybciej pojedynczo bedą do mnie przyjeżdżać i będą sterylizowane, tym wieksza jest szansa, ze uratuje sie je wszystkie.