dzis piguly na odrobaczenie dostaly wszystkie rezydentki ufffffffffffffffffffff nie bylo to latwe ... ale na pewno konieczne, skoro mialy bliskie kontakty z robaczywymi

Rysiaki w zasadzie juz bardzo ok, w kupkach nic nie widac, tylko jakies strasznie luzne... ale moze to jeszcze efekt parafiny. Dzis powtorzylam
odrobaczanie Zlotka, bo brzuszek wciaz zbyt okragly i napiety, mala daweczka.
Plamcia dla odmiany bardziej osowiala niz zwykle, stale spala - staram sie ja obserwowac, ale teraz znow biega i bawi sie - wiec na razie nie ma chyba co sie niepokoic. Je ladnie, choc mniej niz Oczko, ktora stale otwiera paszcze i wrzeszczy o jeszcze ..

Dzieki Tweety za troske, na razie nic - chyba zebys miala jakies luzy w zakresie srodkow uodparniajacych ??? ale to nic pilnego.
serdeczne pozdrowienia, wracam do roboty, bo rano pedze na dyzur do Ojca
zo