Witam
Właśnie przed chwilką rozmawiałam z mamą. Ten kocur będzie ją miał na sumieniu

.
W nocy awanturował się, bo chciał wyjść z transporterka, a rano gdy mama chciała zmienić mu zasiusiany podkład zwiał i poszedł sobie "na spacer" po mieszkaniu

. W ostatniej chwili mama go złapała jak się przymierzał do wskoczenia na szafkę.
Zaczynamy podejrzewać, że Pazurek nie odczuwa bólu. Chyba każdy inny normalny kot nie byłby w stanie po takiej operacji chodzić, nie mówiąc już o wskakiwaniu gdziekolwiek
Teraz dał się przekonać na powrót do transporterka i jak kończyłam rozmowę spał na siedząco

.
Maluszek nie dostaje jeść, pić nie chciał, ale to nic dziwnego bo dostał duża dawkę kroplówek.
Łapka z wenflonem mu puchnie

, mamy nadzieję, że po dzisiejszym badaniu okaże się, że dalsze kroplówki nie są konieczne i będzie można go zdjąć.
Do weta jedziemy po południu około 16, po powrocie zdamy relację.
Mama dziękuje za pamięć i pozdrawia wszystkie fanki Pazurka
Ja teraz zmykam do swoich tymczasów, też trzeba się nimi zająć, bo ciągle jeszcze większość ma kłopoty zdrowotne, a jeden z maluszków dostaje zastrzyki. Tak więc następna relacja o naszym niesfornym szczęściarzu po popołudniowej wizycie u weta

.