» Pt lis 21, 2003 0:23
Dziś ciepło, trochę słonka.
Leżę na półce i tak sobie myślę - czy ktoś nam pomoże.
Przecież na te działki już prawie nikt nie przychodzi, a my pewnie zdziczejemy.
Ci sąsiedzi, którzy nas podziwiali, nawet przynosili coś do jedzenia, dziś mówią "dadzą sobie radę, a jak nie, to zjedzą je psy" - je, to znaczy NAS.
Tak, bo na działkach w zimie grasują złodzieje którzy rozbijają drzwi i okna w domkach. Grasują też psy - mordercy. Te dla przyjemności zagryzają koty. Już nie raz tak było.
Mieszkamy w chałupce naszej opiekunki. Wchodzimy po drabinie przez specjalny otwór. W środku mamy ciepłą budkę, mamy też kuwetę i z niej korzystamy. Ale jak długo? Ubiegłej zimy złodzieje włamywali się trzy razy demolując to, co było w środku.
Nasza opiekunka przyjeżdża do nas codziennie karmi i przytula. Czasem całą trójką wpychamy się do niej na kolana. Znamy swoje imiona bo zrobiła nam lekcję i teraz już każdy dokładnie wie dla kogo przeznaczony jest dobry kąsek i kogo woła do pomocy.
Ona najchętniej zabrałaby nas wszystkich, tzn. nas i naszą piękną małą mamę Malunię (tricolorka z pomarańczowym noskiem), ale u niej już mieszkają dwie kotki: Kicia i Mała nieprawdopodobne indywidualności. Jedna straszna egoistka, druga obrażalska i zazdrośnica. Poznałem je, kiedy byłem malutki. Strasznie się na mnie złościły. Może zechcą przyjąć Broszeczkę - ona jest najmniejsza i chyba przeziębiła się bo strasznie kaszle. Jutro pojedzie do doktora. Trochę szkoda bo razem jest nam cieplej i bezpieczniej.
Pracujemy na działce: wygoniliśmy wszystkie myszy, tylko z kretami trochę kłopotu.
Moje siostrzyczki są urocze. Broszka to straszny dzieciuch, ciągle mruczy i patrzy tymi swoimi wiecznie zdziwionymi "bursztynami". Kocham ją bardzo. Niebiesia chyba zostanie mechanikiem - uwielbia śrubki, wiertła, śrubokręty i klucze.
Ja potrafię robić wszystko. Pilnuję działki, łapię myszy. Czasem wyganiam ptaki jeśli grasują na grządkach. Wczoraj siedziałem "za pazuchą" mojej opiekunki i grabiliśmy liście. Fajna robota.
Gdybyśmy mogli mieć własny ogródek i mieszkać tam wszyscy razem...
Czemu nikt nie chce kotka?
KAJTUŚ
Broszka i Niebiesia pozdrawiają wszystkie kotki, które mają swoje domy.
A Rudzik.... teraz jest w domu naszej opiekunki. Wszyscy walczymy o jego oczko. Lekarze, przyjaciele, sponsorzy, nasza opiekunka. Żeby się udało, chociaż to oczko napewno będzie ślepe. Są w nim dwie ogromne rany.
Ale czemu Pani pyta czy Rudzik jest wykastrowany?
To jest wspaniały kot - TATARZYN - wolny niezależny i dumny, nie jakiś kanapowy kiciuś i myślę, że nawet to nieszczęście, które go spotkało nie złamało w nim tatarskiego ducha. Nie można go wciskać komuś, kto nawet nie wie, czy chce mieć kota przyjaciela!!
Naszą adopcją zajmuje się Pani Ela i ona odpowiada na wszystkie pytania z tym związane.
Pozdrawiam wszystkich