kota szaleje po całym mieszkaniu sama albo z rudą, do nas jakoś jej śię nie śpieszy. nie zaczepia nas, nie podchodzi

nie slyszałam ani razy zeby pomrukiwała kiedy ja miziałam, nawet wtedy kiedy po brzusiu ja miziam
(lubi to i specjalnie się przewraca na grzbiet) i w ogole z rąk ucieka
i nie miauczy w ogole tylko cichutko popiskuje, wygląda to jakby miaukać nie potrafila
je za to sporo i bryka mała dziczka z niej wyrośnie chybia..
nie wiem czy tak ma być i znowu wracając do Czesia, Cześ był zupelnie inny żywy, ciagle się domagał pieszczot i wlazil nam na głowie i najchetniej ciagle siedzial na kolanach albo na kims
moze dlatego, ze mial 2 tyg. jak go znalazlam i zawsze go karmilam na rękach, jak byl glodny to miauuuczal rozpaczliwie, idąc do kuchni gnał za mną jak wariat, a ją musze zanieść do kuchni inaczej nie zje
boje się troche, to moj moja druga kota w życiu i nie wiem czy to odpowiednie zachowania dla kociaka? jestem przewrazliwiona mozliwe ale sie boje, ze cos nie tak sie dzieje
