Przygody Kociej Bandy Drombo vol. 1

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 15, 2008 19:36

olesia.b pisze:Nasza pierwsza wizyta z Milusiem była mało zabawna, bo on miał już straszną odmę i pan doktor powiedział nam zgodnie z prawdą, że nie wie, czy kot przeżyje. Po czym ja zaliczyłam wspaniały zgon na środku gabinetu - serio, zemdlałam i pół SGGW mnie cuciło. Pan doktor zobaczył, że jesteśmy szurnięte i nie miał wyjścia - musiał Milka wyleczyć 8)

byłaś bardzo przekonująca ;)
teraz to sie wydaje zabawne, ale musiało być paskudne i - dosłownie, jak widać - zwalające z nóg :?

ja w pozycji 'wcale nie mdleję' czyli głowa między kolanami itp. wylądowałam przy okazji Maleństwa, ale - jak się okazało - mój histeryczny ryk w telefon okazał się mało skuteczny :]

za to w lecznicy wył strasznie jakiś piesek, inny miał zdiagnozowany nowotwór kości :( koszmarnie musi być oglądać na codzień tyle tragedii/ dla równowagi były też dwa wesołe psie tornada z których jeden, a potem drugi ('to niemożliwe, on nigdy nie zbliża się do obcych!! 8O ' :twisted: 8) ) bezdyskusyjnie kazał mi się czochrać za uchem :lol: dzięki czemu nie zastanawiałam się zbyt długo, dlaczego jeszcze nie oddają mi Rudzinki i czy napewno się ładnie wybudza itp. :roll:
za 2 tyg. dzwonię się umówić, za 3 tyg kontrola :)

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 15, 2008 19:46

teraz sie smiejemy, ale jak jezdze z reksem do weta to wcale mi do smiechu nie jest. teraz proboje sie przygotowac psychicznie na to, ze pies moj z wyrokiem zyje i moze byc tak, ze albo sam zejdzie, albo ja bede musiala podjac ta decyzje i jak zaczynam myslec o tym to brakuje mi oddechu. :(
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Śro paź 15, 2008 20:07

agul-la pisze:teraz sie smiejemy, ale jak jezdze z reksem do weta to wcale mi do smiechu nie jest. teraz proboje sie przygotowac psychicznie na to, ze pies moj z wyrokiem zyje i moze byc tak, ze albo sam zejdzie, albo ja bede musiala podjac ta decyzje i jak zaczynam myslec o tym to brakuje mi oddechu. :(

a co mu jest??? :(

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 15, 2008 20:13

ma gruczolaka, to nowotwor niezlosliwy w jego przypadku. w ciagu ostatniego 1,5 roku mial 2 operacje usuwania guzow umiejscowionych przy odbycie. wet nie ukrywal przede mna, ze calkowite wyleczenie jest niemozliwe.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Śro paź 15, 2008 20:21

Jezu, Agul-la, strasznie współczuję i przytulam moooocno....
Mam nadzieję, że jeszcze długo nie nadejdzie ten moment :cry:

olesia.b

 
Posty: 510
Od: Nie sty 07, 2007 2:14
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Śro paź 15, 2008 20:26

a ja sie zastanawiam co bedzie jak znow guzy sie duze zrobia. czy on przetrzyma 3 operacje?czy jest sens znowu go meczyc jak i tak to odnowi sie i tak?ale jak mozna podjac decyzje o uspieniu?czasem mysle, ze najlepiej by bylo gdyby mogl odejsc we snie, ale takie cos to tylko w bajkach sie dzieje :(
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Śro paź 15, 2008 20:27

Agul-lu, nie trać wiary, dzisiaj słyszałam o psiaku, u którego parę lat temu (nie pamiętam dokładnie ile, napewno więcej niż 5) zdiagnozowano złośliwy (!) nowotwór, a on nie dość, że żyje, to jeszcze trzyma się naprawdę nieźle :)
Trzymam kciuki :)

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 15, 2008 20:30

reks tez sie trzyma, ale przy tylku jego znow cos sie dziac zaczyna i ja mam dzis dola, ze znow sie wszystko zaczyna od nowa. sorry, ze tak sie tu rozpisalam, ale wzielo mnie strasznie jak wrocilam ze spaceru i znowu musialam mu pupe myc itp.
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Śro paź 15, 2008 21:01

agul-la pisze:reks tez sie trzyma, ale przy tylku jego znow cos sie dziac zaczyna i ja mam dzis dola, ze znow sie wszystko zaczyna od nowa. sorry, ze tak sie tu rozpisalam, ale wzielo mnie strasznie jak wrocilam ze spaceru i znowu musialam mu pupe myc itp.


To na pewno silny psiak i otoczony wszystkim , czego potrzebuje.. Musi byc dobrze!!! :(
[link=http://www.suwaczek.pl/][image noborder]http://www.suwaczek.pl/cache/eac1b196ae.png[/image][/link]

ajszus

 
Posty: 1807
Od: Nie sie 03, 2008 11:24
Lokalizacja: Olecko

Post » Śro paź 15, 2008 21:15

Haaa! Melduję, że zobaczyłam jakieś dziewczyńskie zamieszanie wokół zabawkowej myszy i... BELZEBUBA w nim uczestniczyła! 8O i zajrzala do mnie na łóżko! i w ogóle przeniosła swój punkt obserwacyjny zza pralki do sypialni :D

Mysza, Ty jedna tak naprawdę wiesz, jaki to wielki krok dla Peli, prawda? :D Dziczek nam się powoli, powoli, ale socjalizuje :D :D :D

A Rudzinie to ja nie wiem, co podali w tej klinice, ale ma od tej pory takie dopalanie, jak nigdy :lol: :lol: :lol: :lol: Pchełk oczywiście nie mogłaby być szczęśliwsza, a i Pela nie może się powstrzymać od podglądania z coraz mniejszego dystansu :D

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 15, 2008 21:24

a wyobrazasz sobie co bedzie jak ona sie rozkreci i dolaczy do dziewczyn?biedne chlopaki, jak oni przezyja rzady 3 babonow? :roll:
ObrazekObrazekObrazek

agul-la

 
Posty: 10588
Od: Czw sie 07, 2008 9:08
Lokalizacja: lubuskie

Post » Śro paź 15, 2008 21:36

agul-la pisze:a wyobrazasz sobie co bedzie jak ona sie rozkreci i dolaczy do dziewczyn?biedne chlopaki, jak oni przezyja rzady 3 babonow? :roll:

chłopaki już patrzą na nie z minami :roll: :roll: :lol:


UZUPEŁNIENIE: Belzebuba się BAWIŁA 8O 8O 8O :o
najpierw wybrała sobie punkt obserwacyjny pod kocią hacjendą (prawy róg pokoju) i widziałam mw. coś takiego:
ObrazekObrazek ObrazekObrazek
dziewczyny biegną w prawo - Pela (dla zasady): PHYYYYYYYYY! :evil:
dziewczyny biegną w lewo - Pela patrzy zachłannie
dziewczyny biegną w prawo - Pela: PHYYYYYYYYY!
i tak w kółko :lol:

a potem...
ObrazekObrazek Obrazek ObrazekObrazek

Krecior ma dosyć, dosyć, DOSYĆ zdjęć :lol:
ObrazekObrazek ObrazekObrazek

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 15, 2008 22:16

Kreciorku, niestety taka jest cena sławy. Musisz się poświęcić i wystawić dziób do aparatu, żeby ciotki mogły piszczeć do ekranu.

Jeśli chodzi o Apelację Od Wyroku Sądu Okręgowego (moje nowe imię dla Pelasi) to podejrzewam, że z niej będzie jeszcze największy imiziak z całego towarzystwa. Widać, że ona tak strrrrasznie chce się bawić i być jak reszta kotów, ale "siem boja" :roll:

olesia.b

 
Posty: 510
Od: Nie sty 07, 2007 2:14
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Śro paź 15, 2008 22:25

olesia.b pisze:Kreciorku, niestety taka jest cena sławy. Musisz się poświęcić i wystawić dziób do aparatu, żeby ciotki mogły piszczeć do ekranu.

to samo mu powtarzam :roll: tu piszczące fanki, Agul-la np., trzeba dorzucać do ognia :twisted:

olesia.b pisze:Jeśli chodzi o Apelację Od Wyroku Sądu Okręgowego (moje nowe imię dla Pelasi) to podejrzewam, że z niej będzie jeszcze największy imiziak z całego towarzystwa. Widać, że ona tak strrrrasznie chce się bawić i być jak reszta kotów, ale "siem boja" :roll:

Bardzo ładne - krótkie i dźwięczne :lol: Efreja zaproponowała też Kasację :lol:

Odnośnie Peli-Ahmedy-Belzebuby-Apelacji-Kasacji to z tego co widzę, ona się strasznie, ale to strasznie boi. Każdy ruch zarejestrowany kątem oka wgniata ją w ziemię, od razu spina wszystkie mięśnie, potrafi się tak stopić ze ścianą, że nie można wsadzić ręki, żeby ją podnieść, cuda na kiju - podobnie jak Rudencja na samym początku, z tym, że Rudzia już 1. dnia - ba! 1. godziny! - odkryła, że Pchełka to przenajlepsiejszy kompan na świecie, a już dzień później ocierała się swoim zagluconym noskiem o mój policzek, mruczała donośnie na kolanach Tż itp. :D Ale i tak, jak na początkowy stan psychiczny P-A-B-A-K'i ;) uważam, że robi bardzo szybkie postępy. Już nawet dziś sama przemaszerowała do kuchni - na drugi koniec mieszkania! - żeby coś przekąsić! No szok, szok! :D

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 16, 2008 7:38

Budzę się, szczęśliwa, że wreszcie nie muszę unikać mlaskających spojrzeń futer, idę nakarmić drużynę, nakładam Peli, biorę miskę, zaglądam do łazienki-nie ma, zaglądam pod łóżko-też nie ma 8O Razem z Tż robimy szybkie przetrząsanie mieszkania - Belzebuba wsiąkła 8O
Po 40 minutach postanawiam, że na głodniaka nic nie wymyślę, idę do lodówki a tam (nie, nie kot w lodówce :wink: zresztą już wcześniej zaglądałam nawet tam :lol: ) coś mi nad lodówką mignęło.

Patrzę i co widzę?
ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek ObrazekObrazek
:lol: :lol: :lol:

sukces: dziś nie było ani ciosu, ani PHYYYYYY :evil:
8)

vadee

 
Posty: 3439
Od: Wto lis 01, 2005 7:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sihaja i 72 gości