Pela (którą Tż nazywa Gapą, jako, że znalazła się w naszym domu 'na gapę'

) w nocy zniknęła, utylizowała się, przeniosła do równoległej przestrzeni

Staram się nie panikować, razem z Tż przetrząsnęliśmy każdy cm.2 mieszkania, tak się schowała, że w mordkę pojęcia nie mam gdzie jej szukać
Kolacją wzgardziła (kocią kolacją, bo okazało się, że oliwkowe zamiłowanie ma po dziewczynach

i pożarła kilka nawet nie wiem kiedy

) ani pokiziać się nie dała już więcej publicznie
Jako, że znacie mnie już z psycholskiej strony

pocieszcie mnie, że ona nie umrze z głodu w jakimś kącie, ani że nie przecisnęła się w nocy przez oczko siatki w balkonie
Reszta ma się świetnie, tylko mój piękny Rudzik nadal świszczy i nie wiemy z Tż czy poczekać do końca kuracji strydowej (tj. do piatku) i wtedy skorzystać z propozycji
Efrejowo-Olesiowej 
czy od razu
