CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(58) ośmiolatek z interwencji :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 12, 2008 10:03

majkowiec pisze:
Jowita pisze:czy mogę prosić o jakieś wieści o Kairku? :)


Oczywiście :)Kairek przesyła swojej opiekunce wirtualnej sporą porcje kocich całusków.
Po kastracji czuje się dobrze, w ogóle świetnie ją przeszedł a przy wybudzaniu żadnych ekscesów nieprzyjemnych nie było ( tylko zsiusiał się na mnie w łóżku :)) Chłopak rośnie i rośnie, aż trudno mi uwierzyć, że to taką kruszynę przyniosłam do domu. Skłonność do pieszczot mu nie przeszła, jeśli nie psoci z resztą towarzystwa, to biega za mną i się głośno domaga zainteresowania swoją osobą. W łóżku ma już swoje stałe miejsce- zazwyczaj śpi po mojej prawicy i jak dziecko trzeba go utulić do snu. Oj ale nie zawsze jest taki cudny :twisted: gdy otwieram lodówkę on jest pierwszy i patrzy tylko co by tu wykraść. Ostatnio zwinął spory kawałek szynki. Ledwo się odwróciłam a ten łobuz już z resztą szajki pałaszowali zdobycz. Odratowałam znikomą część mojego śniadania :(
Przedwczoraj dzwoniła Pani z Miechowic zainteresowana jego osoba, jednak nie miała zabezpieczeń na oknach i jakoś nie kwapiła się do ich zamontowania. Kot byłby niewychodzacy.....ale "miałby do dyspozycji balkon"8O Z resztą ja nie mam serca rozdzielać chłopaków, a pani była zdecydowana tylko na jednego kota. Będę do niej jeszcze dzwoniła dzisiaj, bo do dopiero doładuje fona. Może jest reformowalne i zgodzi się na zabezpieczenia balkonów. Jeśli tak to może zdecyduje się na adopcje jakiegoś typowego jedynaka.

Obrazek

Obrazek

chyba zamiast prania bede nosić do suszarni koty :)
Obrazek


Kochany cwaniak :lol:
A szynka, wiesz, niezdrowa dla ludziów jest :)
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie paź 12, 2008 11:01

Myszka.xww pisze:Nebraska pojechala dzisiaj do swojego domu - Pani czekala na nia cierpliwie dwa tygodnie. Bedzie miala dobrych opiekunow :D
Mimw byla bardzo dzielna i oddala Kruszynie bez walki :twisted:

Wspaniale! :dance: :dance2: :dance: :dance2:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie paź 12, 2008 11:30

Jowita pisze:A szynka, wiesz, niezdrowa dla ludziów jest :)


taaak... a kotki tak mnie kochają i dbają o moje zdrowie, że specjalnie się poświęcają kradnąc i konsumując tą ohydną, niezdrową szynkę aby ich ludź się nie rozchorował :) a ja chcąc być okazem zdrowia mam jeść ich karme :twisted:

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Nie paź 12, 2008 12:01

majkowiec pisze:
Jowita pisze:A szynka, wiesz, niezdrowa dla ludziów jest :)


taaak... a kotki tak mnie kochają i dbają o moje zdrowie, że specjalnie się poświęcają kradnąc i konsumując tą ohydną, niezdrową szynkę aby ich ludź się nie rozchorował :) a ja chcąc być okazem zdrowia mam jeść ich karme :twisted:


Tylko dobrze żuj :D
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie paź 12, 2008 12:21

Jowita pisze:
majkowiec pisze:
Jowita pisze:A szynka, wiesz, niezdrowa dla ludziów jest :)


taaak... a kotki tak mnie kochają i dbają o moje zdrowie, że specjalnie się poświęcają kradnąc i konsumując tą ohydną, niezdrową szynkę aby ich ludź się nie rozchorował :) a ja chcąc być okazem zdrowia mam jeść ich karme :twisted:


Tylko dobrze żuj :D

Jowita :twisted: :twisted: :twisted:
Może lepiej sobie pokroić wołowinę w cienkie paseczki - dobrze robi na stan dziąseł. :smokin:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie paź 12, 2008 19:30

Jutro przydadza sie kciuki dla Belluni :ok:

Szkoda tylko, ze pani chce jednego kociaka :oops: Wiem, ze nie możemy "aż" tak wybrzydzac, ale dlaczego ludziom tak ciężko wytumaczyć, że co dwa koty to nie jeden, i kot, i czlowiek bedzie szczesliwszy 8)
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Nie paź 12, 2008 22:35

Właśnie mój TŻ wysłał mi zupełnie nowe zdjęcia "maluchów"... 8O Oregon ma niezłe ryło, Tocia też zkobieciła się jakoś :P, a Andaluzja...Andaluzję chyba trzeba odchudzać :lol:. Mimbla wygląda dobrze, Xena dalej szczupła :)

Tocia Rezydentka:
ObrazekObrazek

Andaluzja:
ObrazekObrazek

Oregon:
ObrazekObrazek

Tocia i Oregon:
ObrazekObrazek

Mimbla:
ObrazekObrazek

Nasze Panie Rezydentki: Tocia i Xena:
ObrazekObrazek

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 12, 2008 22:47

ryśka pisze:
Jowita pisze:
majkowiec pisze:
Jowita pisze:A szynka, wiesz, niezdrowa dla ludziów jest :)


taaak... a kotki tak mnie kochają i dbają o moje zdrowie, że specjalnie się poświęcają kradnąc i konsumując tą ohydną, niezdrową szynkę aby ich ludź się nie rozchorował :) a ja chcąc być okazem zdrowia mam jeść ich karme :twisted:


Tylko dobrze żuj :D

Jowita :twisted: :twisted: :twisted:
Może lepiej sobie pokroić wołowinę w cienkie paseczki - dobrze robi na stan dziąseł. :smokin:

a nie lepiej tatara sobie zrobic? :lol: :wink:
no chyba, ze ktos (wzorem Islandczykow czy innych takich) lubi zuc mocno suszone mieso :twisted: :roll: :wink:

ciesze sie z domkow i za wiecej trzymam :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon paź 13, 2008 0:15

Andaluzję ZDECYDOWANIE :lol: trzeba odchudzać :lol:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon paź 13, 2008 8:45

Oregon hm hm też niczego sobie ma ciałko ;pp... Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak dawno nie widziałam Twoich "maluchów" :)
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 13, 2008 10:22

a u nas...

Lotek jest cudnym kotkiem - taki malutki, bardzo oddany i przyjazny kotek :D
Spox ma specjalizację - polowanie na stopy, a raczej ich... pacanie. Stopa pacnięta = stopa lubiana = uwaga na kotka zwrócona. W taki dziwny sposób postanowił nas oswajać ;)
Dzidka doszła do etapu, w którym podchodzi do mojej ręki i ociera o nią swój pyszczek. Inicjatywa musi jednak wychodzić z jej strony - mi nie wolno się przy tym za bardzo ruszać :)
Kichocia jest przeurocza, mimo lekko trzęsącej się główki. Nie lubi tylko dotykania okolic oczu (przez to ciągle leczenie...) i jest nieśmiała.
Vegas przyjaźni się z Tobiaszem, a do mnie czasem przychodzi na kolana pospać :)

A Mamelka... jest grzecznym, spokojnym, dobrym kotem. Idealnym towarzyszem dorosłej, spokojnej osoby.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon paź 13, 2008 14:39

Dzisiaj do azylu przywieziono okolo 10 m-czną koteczke po wypadku. Pan znalazl ją przy drodze. Ma zlamane obie tylne lapy i wybity staw. Jedno to zlamanie otwarte. Wlasnie jest operowana. Dokladnie wszystko bedzie wiadomo okolo godz. 19. Napewno czeka ja gwozdziowanie :(
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pon paź 13, 2008 16:28

Jutro wstawię jakieś fotki koteczki, bo na razie jestem bez netu.
Koteczka po operacji pojedzie do mnie, jednak może jest ktoś, kto będzie mógł jej dużo czasu poświęcić i zaopiekować się nią? Może ktoś ma doświadczenie w tego typu złamaniach?
Kotkę prawdopodobnie trzeba będzie odsikiwać, na pewno nie będzie mogła chodzić..
Ja pół dnia jestem w azylu, postaram się 'załatwić' koleżankę, żeby się nią opiekowała podczas mojej nieobecności.
Jednak każda pomoc będzie nieoceniona.

Kotka była dzisiaj bardzo dzielna i potwornie biedna,
dużo siły Ci koteczko życzę!

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

Post » Pon paź 13, 2008 19:37

Adria pisze:Dzisiaj do azylu przywieziono okolo 10 m-czną koteczke po wypadku. Pan znalazl ją przy drodze. Ma zlamane obie tylne lapy i wybity staw. Jedno to zlamanie otwarte. Wlasnie jest operowana. Dokladnie wszystko bedzie wiadomo okolo godz. 19. Napewno czeka ja gwozdziowanie :(


:( biedna kicia. Przypomina to trochę przypadek Filonka, z tym, że on nie miał złamań :(. A dlaczego trzeba ją będzie odsikiwać? Czy też ma przerwaną tą wiązkę nerwów? (czy jak to sie nazywa). Taka informacja - tutaj weterynarz stwierdził, że leki na regenerację tychże nerwów trzeba podać szybko po wypadku, jeśli chce się je podawać.
Kicia może się nazywać Salamina :twisted: (tylko proszę nie mieć militarnych skojarzeń :wink: ) albo Sasanka, a może Kaliope?

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 13, 2008 19:43

Ania czeka dalej w lecznicy na kotkę. Operacja się przeciągła. To chyba jest gorsze złamanie niż przypuszczałyśmy. Bardzo się o nią martwimy, bo opieka nie tylko będzie trudna, ale i czasochłonna. Ani nie ma pół dnia, a ja nie wiem czy koleżanka da sobie radę :( Nie ma wśród nas niestety osoby nie pracującej zawodowo, żeby mogła więcej czasu poświęcić w ciągu dnia na opiekę nad kotką :( Może przyjdzie komuś jakieś rozwiązanie do głowy :?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 110 gości