Cyprys przez trzy dni odmawiał jedzenia w nowym domu. Byłyśmy w stałym kontakcie, nowa opiekunka dopajała Cyprysa wodą i kocim mlekiem ze strzykawki. Poza odmawianiem jedzenia Cyprys zachowywał się super, bawił się i miział, więc nie panikowałyśmy. Wczoraj nastąpił przełom, po wysmarowaniu pyska Cyprys się przełamał i teraz nawet żebrze pod lodówką. Tak więc myślę, że już można uznać, że Cyprys ma nowy dom. Miał być Sfinksem, ale jednak zostanie Cyprysem, bo reaguje na imię
A my z gallą za chwilę ruszamy łapać bardzo chorą koteczkę w GUSie... Prosimy o kciuki!