Bezwładna Gabrysia. W sobotę do domu, do Anki! :)

[Agn]

Niezależnie od wszystkiego.

Boo, rozważałaś założenie pieluchy?
To proste. I na pewno łatwiej jest po 8 - 10 godzinach wyprać kota, niż prać kota i domywać mieszkanie.
A klatka wystawowa na czas Twojej nieobecności? To też lepsze rozwiązanie, niż łazienka - w kontekście sprzątania.

Nie doczytałam uważnie - czy Ty rozważasz uśpienie Gabi?

Nie.

`Nie` - na pieluchy też?
Bo rozumiem, że `nie` na uśpienie przede wszystkim.

[Boo]

Nie, nie uśpię jej.
Pieluchy jak i inne rozwiązania są w toku. Napisałam, że nie zrobię jej krzywdy a zrobię to, co będę w stanie zrobić najlepszego.

[mumka27]

jak się Gabi teraz czuje? głaski dla dzielnej koteczki!

[kropkaXL]

Boo-dzielna dziewczyno-ileż w Tobie siły i miłości-wierzę,że wybierzesz najlepsze ,możliwe rozwiązanie-nikt nie oskarży Cie o jakiekolwiek zaniedbanie-podziwiam Cię i szanuje za to co robisz-wielkie za chore biedulki i za Ciebie!!!

[Boo]

jak się Gabi teraz czuje? głaski dla dzielnej koteczki!

Gabrysia czuję się chyba dobrze. Dostała leki na biegunkę i czopki na złagodzenie śluzówki. Wszystko wskazuje na to, że Gabrysina biegunka jest z przejedzenia. Także powinniśmy opanować sprawę.
Zrobiliśy usg, wszystko wygląda normalnie i nerki i wątroba i reszta brzucha. Łącznie z wynikami krwi które też są w granicach normy, jest o co walczyć.
Walki podjął się dom stały. Bierze Gabyś z "dobrodziejstwem inwentarza". Dom na pewno się ujawni na wątku.
W tej chwili dla dobra obu kotek Gabrysia wróciła do Fundacji. Bardzo proszę, zrozumcie mnie, że mimo wszystko Matylda jest dla mnie ważniejsza. Nie dostałam już więcej urlopu i nie mogłabym jutro zostać z Gabyś w domu. Ponieważ usg wskazało na to, że jeszcze kilka qp biegunkowych będzie nie chciałam by była ponad 8 godzin zamknięta w obkupanej łazience czy nawet w pampersie (najlepszy pampers chyba 4 takich dzisiejszych kup by nie wytrzymał). W Fundacji szybko zostanie umyta a posłanko sprzątnięte. Zostaje tam tylko do czasu podróży do domu.

Teraz mam do Was wielką prośbę. Dom będzie potrzebował wsparcia finansowego. Kilka osób w wątku deklarowało pomoc. Wiem, że sporo kasy wpłaciliście na konto Gabyś, ta kasa w części została już spożytkowana. Chciałam się Was zapytać czy znalazło się by kilka osób które będą mogły jakąś, nawet niewielką, kwotą wspomóc dom co miesiąc. Ja będę wpłacała miesięcznie 50zł od siebie. Czy ktoś może też się jakoś zdeklarować? Oczywiście będą bazarki ale taka deklaracja stałej, nawet najmniejszej kwoty, jest wielka dla domku Gabrysi.

Jeszcze raz przepraszam, że nawaliłam...

[kristinbb]

Boo77 nie rodzielisz sie na 10 części, nie da rady...
Zrobiłaś, co mogłaś...

Nie wiem ile ale podrzucę domkowi stałemu jakąś sumę..
Jak się już ujawni...

[Boo]

Boo77 nie rodzielisz sie na 10 części, nie da rady...
Zrobiłaś, co mogłaś...

Nie wiem ile ale podrzucę domkowi stałemu jakąś sumę..
Jak się już ujawni...

Dziękuję.

[Boo]

Niestety Matylda wciąż płacze a od trzech godzin wymiotuje na razie dwa razy.

[-Buffy-]

Tak bardzo mi smutno i przykro.

W takich sytuacjach jest się czasami zupełnie bezradnym.
Chciałoby się pomóc, ale nie wie się jak.


Wspieram Cię całym sercem i ciepłymi myślami.



Wiem, że to niewiele, ale mogę zadeklarować comiesięczne 10,- zł.
/Więcej nie dam rady. /

[Anka]

Miałam iść spać, ale jeszcze zajrzałam do Gabi i zobaczyłam co napisała Boo. No więc nie będę się krygować i powiem wprost - Gabi jedzie wraz z Charliem do mnie. rozważałam tą decyzję od jakiegoś czasu, to nie decyzja chwili. Pierwszy był Charlie. Ale potem jakoś zatrzymałam się przy Gabrysi, pomyślałam o tym, że ona też tak bardzo potrzebuje, a o domek trudno, i że już jak jadą, to mogą razem. No i tak jakoś wyszło. Tylko miało być nie tak zaraz, tzn. w końcu miały przyjechać osobno, najpierw Charlie, a Gabi później, Boo chciała ją jeszcze podiagnozować, zaszczepić itp. Ale wyszło inaczej i wszystko się przyśpieszyło.
Nie ukrywam, że decyzja ma swoje plusy, ale i minusy.
Plusy to że nie pracuję cały dzień i znajdę czas na ćwiczenia z Gabi, że już mam jakieś tego typu doświadczenia z moim psem po paraliżu, że mieszkam sama, że mam dobrego weta w którym będę miała oparcie (dzisiaj już rozmawiałam z nim trochę o Gabi).
Ale są i minusy. Nie będę już domem tymczasowym. Właśnie dlatego że mieszkam sama, muszę nakładać sobie jakieś ograniczenia, nie mogę podążyć tropem Violetty Willas. Kiedyś uznałam, że maksymalnie mogę mieć dwa tymczasy. Teraz Charlie i Gabi zajmą te miejsca, i tak muszę jeszcze znaleźć dom Jerzykowi. Poza tym prawdę powiedziawszy mnie nie stać. Nie oczekuję, że ktoś jakimś szalonym wysiłkiem będzie mi pomagał, ale będę wdzięczna, jeśli jakichś sponsorów ta parka znajdzie. Biorę ich nie dlatego, że mi się tak przysniło, żeby właśnie jeszcze je mieć, tylko dlatego, że bardzo potrzebują pomocy. W sumie kosztowne stadko, bo i te które mam są starsze i nie najzdrowsze.
No i tyle.
Teraz dobranoc, dzisiaj pracowałam od 5-tej rano, mam dość.

A Matylda, mam nadzieję, że się szybko pozbiera.

[-Buffy-]

Anka - dziękujemy za dom dla Gabrysi.

[anna57]

Aniu, na litość, czy Ty dasz radę....

postaram się znależc sponsora, comiesięcznego w rodzinie, który by Tobie pomógł.. Sama to niestety... Ale wszystko na dobrej drodze

[Anka]

Anna, spokojnie, nie jest tak źle. Do poziomu zakocenia trudnymi przypadkami np. Agn i tak mi daleko.
Samej niepełnosprawności to się nie boję. Mam zaprawę. Mój pies ma tak około 40 kg. Miesiąc robił pod siebie, teraz nie, ale ma pewne trudności z trzymaniem, a czasem łapie go biegunka, ilość urobku w porównaniu do kota to... . Ale z tego powodu zlikwidowałam wszystkie włochate wykładziny i po remoncie nadal tak będzie, wszystko zmywalne.
Pies łaził trochę w pampersie, tyle, że nawet te największe były dla niego takie sobie no... kiepskawo dopasowane
Bardziej bałam się, żeby nie miała jakichś uszkodzeń wewnętrznych, dlatego bardzo cieszę się, że USG i badanie krwi na nic nie wskazują.
Kotka porusza łapkami, ięc nie ma siły, chociaż w jakimś stopniu mięśnie muszą się odbudować dzięki rehabilitacji.

Za to chyba ogłoszę nagrodę za znalezienie dobrego domku dla Jerzyka

[m_orsetti]

Anka- chylę czoła przed Twoją decyzją.

I bardzo ściskam kciuki za to, żeby wszystko się udało.

Z szacunkiem
Monika

[m_orsetti]

Boo,

życzenia zdrowia dla Matyldy!

Uściski
M.