Helcia i Grudzia - Grudzia po operacji

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 08, 2008 20:06

odkopuję z odległych stron i niniejszym grzecznie się witam :D
ja i mój kulawy Koral 8)
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro paź 08, 2008 20:31

Femka pisze:odkopuję z odległych stron i niniejszym grzecznie się witam :D
ja i mój kulawy Koral 8)

Też się witam :D
Bardzo grzecznie :twisted:
Ja i mój jeszcze bardziej kulawy Kajtulo 8)
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro paź 08, 2008 20:32

tylko Hani cóś nie widać :crying:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro paź 08, 2008 21:15

No,dopchałam się do kompa.Już nie mam laptopa :crying: a stacjonarny okupują synkowie.Dziękuję wszystkim miłym gościom za odwiedziny (niezależnie od stanu kończyn)i spróbuję w nagrodę zamieścic jutro "fstrząsajace" zdjęcie.Nie dla wrażliwych!

Hańka

 
Posty: 41920
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Śro paź 08, 2008 21:18

to jutro dokuśtykamy :mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw paź 09, 2008 19:45

Witam! :)

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Czw paź 09, 2008 19:48

ciekawe, ile będziemy jeszcze czekać na to fstrzonsajonce zdjęcie :roll:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw paź 09, 2008 20:20

Femka pisze:ciekawe, ile będziemy jeszcze czekać na to fstrzonsajonce zdjęcie :roll:


Do u.....nej śmierci :twisted:

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Czw paź 09, 2008 20:22

to chyba długo :roll:
:mrgreen:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt paź 10, 2008 22:00

I co tam u Was?

Antypatyczna

 
Posty: 7753
Od: Czw wrz 07, 2006 9:45

Post » Pon paź 13, 2008 21:23

Eee,szkoda gadać...Żaliłam się,że laptopa niet,nie mogę się dopchać do stacjonarnego,nie umiem na niego przerzucić zdjęć,synkowie twierdzą,ze kabelek jest felerny...Mam ochotę wykrzykiwać brzydkie wyrazy po kilka razy...Na przykład DUPA BLADA!W dodatku nawet w pracy sobie w wolnej chwili nie pomajluję,bo po mojej rocznej nieobecności jest jedna wielka rozpierducha m.in.rozwalone gniazdko od netu a naprawy doprosić się nie można. :evil: :evil: :evil:
Za to Helcia dziś przyszła do mnie rozmruczana po raz pierwszy od niepamiętnych czasów.Udaję sama przed sobą,że to wcale nie dlatego,że Jaśka nie ma w domu,he,he.W ogóle dokocenie rozwija się pomyślnie,co dzień są ganianki-sądzę,że na wesoło,choć czasem Helcia ląduje na grzbiecie a Grudzia na nią wrzeszczy.Po chwili znowu są zaczepki i galopady,więc sądzę,że obu im się to podoba :)
Już nie będę obiecywać,że "jutro",ale postaram się w końcu wkleić to obrzydliwe zdjęcie.

Hańka

 
Posty: 41920
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob paź 18, 2008 10:18

uwielbiam ganianki. Po prostu uwielbiam. teraz mam ich najwięcej u pracowych Glusiów, bo wiadomo, kociaki. Też są wrzaski, przewracanie na grzbiet, ale ten, co leży, jak tylko się uwolni, z jakiejś przyczyny wcale nie ucieka :twisted: Więc jestem spokojna, że to ciągle tylko zabawa.

Gratuluję postępów w dokoceniu.
i czekam dalej cichutko w kąciku :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob paź 18, 2008 20:04

Może kocie forum to nie jest miejsce do opisywania prywatnych,ludzkich dramatów,ale z drugiej strony-może ktoś potrafi mi coś doradzić?
Pół piątku przesiedziałam,jak sparaliżowana gapiąc się na zegar i marząc,żeby czas przyspieszył a drugie pół przepłakałam (i wtedy troszkę mi ulżyło).Mam 19 letniego syna diabetyka a przy tym,przykro mi to pisać,kompletnego idiotę.Przy całej swojej inteligencji Jasiek jest kretynem.W piątek rano obudził mnie dźwięk z moich najgorszych koszmarów-ni to wycie ni to jęki mojego synka tracącego przytomność.Kiedy tak go słyszę mam wrażenie,że serce mi staje i momentalnie tracę zdolność myślenia.Leżał w kuchni na podłodze wstrząsany drgawkami a ja miotałam się po domu w poszukiwaniu
ratunku czyli zastrzyku GlucaGen,który osobiście włożyłam mu do
plecaka,żeby zawsze miał przy sobie.Plecak typu wojskowej kostki pozapinany na mnóstwo koszmarnych pasków a w środku...pusto.Odmóżdżona rzuciłam się do szuflady i szafki,gdzie kiedyś glucagen leżał,ale wiedziłam,że już od dawna NIE leży.Wyrzuciłam wszystko na podłogę oczywiście z zerowym skutkiem.Z jękiem miotałam się po domu oczywiście bez skutku.Nie mogłam znaleźć okularów,nie mogłam znaleźć w komórce numeru pogotowia...a jedno i drugie było pod nosem!
W końcu się do nich dodzwoniłam,musiałam wrzeszczeć do słuchawki,bo
mnie dyspozytor uciszał.A Jasiek leżał w drgawkach i nijak nie mogłam mu
pomóc.To są straszne chwile,nawet teraz,gdy to piszę to płaczę na
samo wspomnienie.Kiedy juz było po wszystkim z płaczem błagałam Jaśka,żeby mi pozwolił umrzeć pierwszej.Bo on nawet nie zauważy,że umiera...
Czemu nazywam go kretynem?Bo po raz KOLEJNY taka groźna hypoglikemia
zdarzyła mu się po zarwanej nocy.Wychodził na studenckie otrzęsiny,dwa razy mówiłam "tylko koniecznie obniż bazową insulinę o połowę" (żeby nie było za niskiego cukru).O 23 jeszcze mu wysłałam SMSa z tym samym tekstem i,wyobraźcie sobie,że ten idiota tego NIE ZROBIŁ!!!Mało tego,ostatni pomiar cukru wykonał o 2 w nocy,było 47 czyli znacznie za mało (kiedyś stracił przytomność mając 49,norma jest to ok.90-110).I co robi?Wstaje rano ok.7,NIE MIERZY CUKRU I SIADA DO KOMPA!No czy nie imbecyl?Nie samobójca?A o 7.50 już traci przytomność...
Słuchajcie,ja już nie wiem,jak z nim rozmawiać.Kocham go najbardziej na
świecie a on po prostu chyba za nic ma swoje życie.Gdyby nie było mnie w
domu...gdyby upadł na ulicy...
A GlucaGen po prostu zgubił i nie raczył mi o tym powiedzieć.
I tak już jestem okropnie nadopiekuńcza,to co teraz robić-przecież nie zabronię mu rozrywek?Będę pewnie sprawdzać,czy obniżył insulinę bazową,ale-do cholery-to przecież dorosły facet...Ile lat mam go pilnować???

Hańka

 
Posty: 41920
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Sob paź 18, 2008 20:12

przeczytałam uważnie i włos mi się zjeżył na głowie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob paź 18, 2008 20:45

A przejął się choć trochę tym co się wydarzyło? Z autopsji wiem (coś tam pamiętam), że w tym wieku śmierć nie wydaje się straszna, a ryzyko to coś nieodzownego zwłaszcza w kompanii kolegów. Śpiączki, ślepota, kłopoty z naczyniami- to rzecz zupełnie abstrakcyjna. Dopiero jak go to dotknie to świat się wali. Nic tego nie zmieni-on po prostu musi dojrzeć, a to raczej nie nastąpi w wieku lat dziewiętnastu. Dystans pomiędzy dojrzewaniem fizycznym, a emocjonalnym zwiększył się od czasu kiedy my dorastaliśmy.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: januszek, Lifter, Silverblue i 51 gości