Złe wieści to takie, że ktoś pozdzierał nasze plakaty. ..
Niedawno, jeszcze w ub. tygodniu wisiały
Byłam wściekła. Nie udało mi się jednak spotkać z księdzem - chciałabym z nim na ten temat porozmawiać. Ponieważ plakaty i akcja-sterylizacji była prowadzona w porozumieniu z zarządem cmentarza (i oczywiście na rękę, zarządowi cmentarza) nie sądzę, że ktoś z zarządu plakaty zdjął.
W głębi cmentarza plakaty jeszcze są.
Fotoreportaż - dziś łapałyśmy w rejonie plandeki.
Tż zajął się mini fotodokumentacją.
Rejon plandeki.
Łapaczka, czyli moja skromna osoba

Do klatki podchodzą mama Piłkarzyków i trzecia siostrzyczka... Siostrzyczka z ogonkiem w górze

Trzecinka złapana w klatce - patrzcie, jaki cudny nosek - ze strzałką

I na kolanach.
Jest słodka, łagodna i jeszcze bardzo przestraszona.
Właściwie powinnam jej nadać imię Gadulinka - bis, ponieważ jak siostrzyczka, głośno miaukoli, ale ponieważ złapała się jako trzeci kociak, już niosąc do auta wymyśliłam jej to imię - Trzecinka.
Do pani Ani lasiła się, ale bałyśmy się ją łapać ręcznie. Poczekałyśmy aż wejdzie do klatki, choć trochę to trwało. Koteczka bała się urządzenia, była nieufna...



***
Dziś łapałam jeszcze na Cmentarzu Prawosławnym.
Złapany został Kociak, chłopak, podrostek i słaba, chora kotka, zwana Babcią - zawieźliśmy ją do lecznicy w Wawrze, gdzie ma zostać zbadana. Chlopak miał już poniekąd zapewniony dt, moja funkcja polegała zatem na złapaniu.
***
Ponieważ zostało nam ostatnie miejsce na zabieg, jutro rano łapiemy ponownie, tym razem w okolicach cmentarza.