olesia.b pisze:Dobrze, że Elegant dobrze się czuje, bo chociaż dziewczyny są cudowne i je uwielbiam, to jednak pingwinowaty ma szczególne miejsce w moim sercu
tak podejrzewalam

napisałabym już wcześniej, ale polecieliśmy z nimi w mojej krótkiej przerwie w pracy i dopiero przed 20 miałam wolne, a padam na pyszczydło :]
olesia.b pisze:Vadee, może nie doczytałam, ale jak kocury do Ciebie trafiły?
Kocury trafiły do Tż

Po tym jak zostałam dokocona swoim przenajpierwszym kotkiem (moją kochaną - pingwinowatą

- Tosią, którą musiałam oddać mamie

), notabene to Tż mnie zakocił, spełniając tym samym moje odwieczne marzenie o zwierzątku

, Tż dowiedział się o tej akcji:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36354&highlight=i myślał, o przygarnięciu niewidomego kociaka, Drozdka. Kiedy prawie się zalałam łzami, czytając, ze u tej samej kobiety czeka na dom
Braciszek vel Krecik - niespełna roczny kocurek (CZARNY), brat Małej Zuzi (ich rodziców otruto). Niedawno wykastrowany, bardzo przyjazny, ma okropne zapalenie dziąseł - potrzebuje pilnie odosobnienia od takiej liczby kotów, żeby spróbować mu te dziąsła wyleczyć. Jeśli trafi do schroniska - prawdopodobnie wkrótce przestanie móc jeść...
Tż westchnął, że niech będą 2

No i wtedy dopiero się poryczałam
U Pani Ewy mały Krecio (tak, on był kiedyś mały

) powitał nad od progu, za to Drozdek walczył na śmierć i życie, nie było szans w ogóle najmniejszych na zbliżenie się do niego. W tym czasie jakiś duży bamber się o nas ocierał, śpiewał, wskakiwał na kolana, mruczał itp. - po prostu sobie nas wybierał

A jako, że Drozdek miał w razie czego zostać z p. Ewą, spojrzeliśmy na siebie z Tż i do Krecia dołączył Elegancki:
Elegant - kolejny super przytulas (CZARNY Z BIAŁYMI DODATKAMI), naprawdę niezwykle śliczny, ma uroczą malutką białą plamke na wardze. Za głaskanie zrobi wszystko. Jest kastrowany. Ma niestety jeden feler - sika. Być może przejdzie mu to w domu bez tylu innych kotów, być może jest to jakaś choroba do wyleczenia po odizolowaniu go od reszty, być może tak już zostanie. Idealny do domku z ogrodem...
Elegant miał też zbadaną krew: białaczka ujemna, niestety ma LEKKO przekroczone normy mocznika i kreatyniny
Po 2 tygodniach wyszedł spod wanny, a potem pokochał Tż (zresztą Krecio również) ogromną, bezwarunkową kocią miłoscią. Niedawno dowiedzieliśmy się też, że zanim trafił do DT u p. Ewy, długo czekał na chodniku, az ktoś zwróci na niego uwagę. A że byla zima, dosłownie do niego przymarzał
Późniejsze badania nerek na szczęście wychodzą dobre

a wystraszony Elegancio po prostu KOCHA przytulanie, głaskanie itp., zachowuje się wtedy jak maleńki kiciuś
daawny wątek Elegancia:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36677&highlight=
no i początki u Tż:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=37 ... c&start=15
a teraz mieszkamy sobie całą drużyną
