ŁÓDŹ - nigdy więcej umieralni - dt na cito dla maluchów!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 07, 2008 10:01

Dziewczyny a TOZ, Straż dla Zwierząt? Nie macie gdzieś nagranych/spisanych rozmów? (na pewno nie no ale...) kurde ale sytuacja, co za głupi.... myślę, że musicie tam jakoś oficjalnie wejść, bo co wy same tam możecie zrobić. Kurde co za ludzie ;/

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2008 10:04

Malati pisze:Dziewczyny a TOZ, Straż dla Zwierząt? Nie macie gdzieś nagranych/spisanych rozmów? (na pewno nie no ale...) kurde ale sytuacja, co za głupi.... myślę, że musicie tam jakoś oficjalnie wejść, bo co wy same tam możecie zrobić. Kurde co za ludzie ;/


mamy pismo, które wyszczególnia ustalenia ze spotkania mojego z dyrekcją
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 07, 2008 10:07

Magija pisze:
Malati pisze:Dziewczyny a TOZ, Straż dla Zwierząt? Nie macie gdzieś nagranych/spisanych rozmów? (na pewno nie no ale...) kurde ale sytuacja, co za głupi.... myślę, że musicie tam jakoś oficjalnie wejść, bo co wy same tam możecie zrobić. Kurde co za ludzie ;/


mamy pismo, które wyszczególnia ustalenia ze spotkania mojego z dyrekcją


Magija a on jest na tym podpisany? Kurde a w urzędzie dzielnicy?

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 07, 2008 10:11

Magija pisze:dwa koty marzną na dworze, nie zostały wpuszczone do piwnicy - reszta jest zamknięta za metalowymi drzwiami, tam gdzie się schroniły - pan z kluczami wybył na 10 dni - mało komu zalezy na zwierzętach, kiedy mają w perspektywie stracić swoje posady
te koty tam poumierają z głodu
Magija, spróbujcie wezwać straż miejską (albo nawet policję) i w ich asyście, z protokołem, otworzyć drzwi lub wyjąć szybę z okienka piwnicznego, jeśli takowe jest. Ktoś z TOZ/SdZ w charakterze świadka też by się przydał (bo chyba z ich powództwa można wytaczać sprawy o znęcanie się nad zwierzętami)
Ja wcale nie żartuję :(

Skoro kotami się zajęto, wysterylizowano na czyjś koszt i zrobiono to w porozumieniu z osobami odpowiedzialnymi administracyjnie za to miejsce, to obawiam się, że to co się dzieje ze zwierzakami nie jest już prywatną sprawą pana z kluczami :evil:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24881
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto paź 07, 2008 10:36

ana pisze:
Magija pisze:dwa koty marzną na dworze, nie zostały wpuszczone do piwnicy - reszta jest zamknięta za metalowymi drzwiami, tam gdzie się schroniły - pan z kluczami wybył na 10 dni - mało komu zalezy na zwierzętach, kiedy mają w perspektywie stracić swoje posady
te koty tam poumierają z głodu
Magija, spróbujcie wezwać straż miejską (albo nawet policję) i w ich asyście, z protokołem, otworzyć drzwi lub wyjąć szybę z okienka piwnicznego, jeśli takowe jest. Ktoś z TOZ/SdZ w charakterze świadka też by się przydał.
Ja wcle nie żartuję :(


ja dziś jadę do Wawy, nie podjadę tam
dodzwoniłam się do Emira
radzą wezwać Policję


Kto może tam podjechać i wezwać Policję?
wychodzę z domu 13
ktoś z Was może tam po pracy jechać na miejsce i wezwać władze?
podam telefon do karmicielki
do dyrektora
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 07, 2008 10:41

Policja to jest wlasnie to.
Kiedy Duska zginela i potem ja znalazlam w zamknietej piwnicy okazalo sie, ze nie ma tego kogos czyja jest piwnica i bylo troche zamieszania. Mieszkajacy niedaleko policjant przechodzil i nie znajac jeszcze o co chodzi chcial zadzwonic na policje, zeby przyjechali i weszli do piwnicy, bo myslal, ze Duska zostala tam zamknieta. TAk ze oni to maja chyba w obowiazkach.
Trzymam kciuki, zeby udalo sie znow te koty uratowac.
A moze jakies media o marnotrawskie inicjatywy obywatelskiej?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto paź 07, 2008 16:56

Szlag by to trafił :twisted: Dupek może świadomie zamknął te koty,zabrał swój tyłek i wyjechał,skazując Je na smierć głodową :twisted:
To jest znęcanie się nad zwierzętami!Policja musi pomóc otworzyć te drzwi. :crying:
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Wto paź 07, 2008 20:17

Dopiero wróciłam do domu.
Czy ktos cos wie?
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto paź 07, 2008 21:22

Udało się zadziałac??

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro paź 08, 2008 7:56

Gośka miała jechać po pracy z interwencją Policji - karmicielki na ta wieść wybiły okienko (błagały by odwołać wszystko i nagle wszystko było w porządku). Cała polityka. Jestem zła. Koty zostały wypuszczone.
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 08, 2008 8:28

nie było mnie wczoraj...

:roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 08, 2008 9:02

Magija pisze:Gośka miała jechać po pracy z interwencją Policji - karmicielki na ta wieść wybiły okienko (błagały by odwołać wszystko i nagle wszystko było w porządku). Cała polityka. Jestem zła. Koty zostały wypuszczone.


Nie no, to jest jakaś paranoja.
Dobrze, ze koty uwolnione, tylko co dalej...

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 08, 2008 9:19

CoolCaty pisze:
Magija pisze:Gośka miała jechać po pracy z interwencją Policji - karmicielki na ta wieść wybiły okienko (błagały by odwołać wszystko i nagle wszystko było w porządku). Cała polityka. Jestem zła. Koty zostały wypuszczone.


Nie no, to jest jakaś paranoja.
Dobrze, ze koty uwolnione, tylko co dalej...


dalej właśnie piszę do wszystkich znanych mi fundacji i organizacji prozwierzęcych
te koty marzną, bo jakiś człowiek na stołku, ma je głęboko w dup.e
ktoś musi w końcu pomóc rozwiązać tą sytuację do końca
bo jak widać, można łamać ustawę o ochronie praw zwierząt bezkarnie
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro paź 08, 2008 9:27

Polska rzeczywistosc mnie normalnie rozwala.
I ludzka glupota.

Mam nadzieje ze sprawa sie jakos rozwiaze , ze ludzie zmadrzeja.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 08, 2008 10:03

wklejam tekst maila wysłanego do organizacji prozwierzęcych

Od 2 lipca do 30 sierpnia 2008 roku sterylizowaliśmy koty na terenie hotelu Eskulap w Łodzi przy ulicy Paradnej 46 - za zgodą i wiedzą kierownictwa tego obiektu - który podlega pod CZMP (szpital). Sprawa zaczęła się od telefonu od Pani Teresy (jednej z karmicielek kotów wolnożyjących na terenie hotelu), która poprosiła o pomoc w wyadoptowaniu kociąt hotelowych. Kociąt miało być około 5-ciu. Pojechałam na miejsce wraz z moją koleżanką (wszystkie jesteśmy wolontariuszkami łódzkiego schroniska, działamy na rzecz bezdomnych kotów jako nieformalna grupa "kotylion"). To co zastałyśmy na miejscu przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Na terenie hotelu ( a właściwie w części przyhotelowej, gdzie mieszkają pracownicy wraz z rodzinami) było około 50 dorosłych kotów w różnym stanie (zmiany po kocim katarze, ciąże, grzybica) oraz kociąt w większości w stanie katastrofalnym (rozległa grzybica całego ciała, koci katar) Nie byłyśmy przygotowane na to co zobaczyłyśmy. Na miejscu na szybko została podjęta decyzja o zabraniu kociąt do lecznicy. Odłowiłyśmy 4 kocięta z czego 2 w opinii weterynarza nie miały żadnych szans (zostały poddane eutanazji - podejrzenie fip, całkowita grzybica - były łyse). Na miejscu dzwoniliśmy o pomoc w sterylizacjach - zależało nam na sterylce kotki, której zabraliśmy dziecko - fundacja Niechciane i Zapomniane zgodziła się pokryć koszt zabiegu więc złapaliśmy matkę oraz przypadkową koteczkę, która weszła do klatki. Na miejscu u weterynarza ukazało się, że druga kotka jest karmiąca. Wróciliśmy więc szukać maleństw - pani zaprowadziła nas do piwnic i ukazało nam się drugie dno pięknego łódzkiego obiektu. Brudne piwnice, smród, walające się resztki jedzenia, odchody i kocie zwłoki. Mobilizacja osób na miejscu doprowadziła do rozcięcia kłódki w drzwiach komórki, w której płakały kocięta. Dwa z nich żyły, leżały na szczątkach poprzednika, rozkładającego się i zjadanego przez robactwo. Jeden był tak wyczerpany i w tak koszmarnym stanie, ze wyglądał jak nowonarodzony - miał jednak 3 tygodnie. Został poddany eutanazji, o drugiego postanowiliśmy walczyć (walka trwała dwa tygodnie i skończyła się porażką - kociątko było w koszmarnym stanie ogólnym).

Po powrocie do domu założyłyśmy wątek na forum.miau.pl - potrzebowaliśmy na cito wysterylizować koty tam żyjące. Odzew był spory i dzięki ludziom dobrej woli udało nam sie zebrać pieniądze na sterylizacje. Konta użyczyła nam fundacja Niechciane i Zapomniane. Łódzkie lecznice weterynaryjne zaoferowały darmowe zabiegi.

Następne dni spędziliśmy na wyłapywaniu kotów i rozmowach z kierownictwem hotelu. Zażądaliśmy otworzenia wszystkich komórek, tak by mieć do nich swobodny dostęp i by móc lokalizować kocięta. Rozmowy przebiegały bardzo pokojowo - podobno hotel dostał pismo z sanepidu by zdezynfekować pomieszczenia, więc zależało im byśmy my rozwiązali problem kotów tam bytujących.

Piwnice zostały otworzone po kilku dniach. Wtedy już nie znaleźliśmy żywych kociąt. Koleżanka robiła zdjęcia zwłokom w mniejszym lub większym rozkładzie.

Piwnice miały zostać zamknięte dla kotów, zakratowano okienka w związku z tym umówiłam się na rozmowę z panem dyrektorem Sz. oraz kierownikiem K. i zaproponowałam wybudowanie kocich budek na terenie obiektu, tak by koty nie wchodziły do piwnic ale pozostały na terenie, gdzie na prawdę dobrze się czują - rozmowa przebiegła w bardzo przyjemnej atmosferze, dyrektor był bardzo zadowolony z naszej pomocy i obiecał zlecić postawienie budek dla kotów. Po rozmowie, wysłałyśmy pismo do dyrektora za pośrednictwem fundacji Emir, w którym wypunktowane były ustalenia ze spotkania. (treść pisma w załączniku)
(Podczas wcześniejszych rozmów, kierownik sugerował by koty nie wróciły - tłumaczyłyśmy, ze to nie możliwe gdyż to jest ich miejsce bytowania, na całym terenie był zakaz karmienia kotów)

To co zostało zrobione:
17 kotek zostało wysterylizowanych
17 kocurów wykastrowanych
1 kotka została uśpiona
10 kociąt zostało uśpionych
8 kociąt oddanych do schroniska
5 kociąt w domach tymczasowych (1 zmarł)

Wszystkie koty z terenu obiektu zostały podane zabiegowi sterylizacji i kastracji, hotel nie dołożył ani złotówki do tych zabiegów. Wszystkie osoby, które wyłapywały i woziły koty na zabiegi pracowały w czynie społecznym.
Wszystko to zostało zrobione za pieniądze ludzi dobrej woli.
Mamy dokumentację zdjęciową z otwarcia komórek hotelu - dokumentację zwłok.
Link do wątku, w którym na bieżąco były sprawozdania z akcji http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3331600#3331600

Wczoraj, 7 października zostałam poinformowana przez karmicielkę z terenu hotelu (i była pracownicę), że budki nadal nie zostały postawione, natomiast koty zeszły do piwnic, z powodu mrozu (przez otwarte drzwi na klatkę schodową) i zostały tam zamknięte przez kierownika obiektu (...)- kierownik wyjechał na 10 dni, koty od piątku do wtorku były pozbawione wyjścia, zamknięte bez karmy i wody. Sytuacja kotów hotelowych po zakończeniu akcji sterylizowania uległa pogorszeniu - wszystko co obiecano dla nich zrobić, okazało się być tylko pustymi słowami. Ludzie dokarmiający koty muszą to robić w ukryciu, boją się o pozbawianie ich premii, są szykanowani. Kierownictwo i dyrekcja najchętniej by się ich pozbyła.
Wczoraj po konsultacji z Krystyna Sroczyńską z Fundacji Emir postanowiłyśmy otworzyć okienko piwniczne i uwolnić zwierzęta przy asyście Policji - niestety zanim tam dotarłyśmy panie karmicielki otworzyły okienko same, bojąc się interwencji - wybiły szybę.
Sytuacja się nie skończy na pewno. Koty marzną pozbawione swojego schronienia. Obietnice nie zostaną dotrzymane - wszystko co zostało zrobione dla tych zwierząt zostanie zaprzepaszczone.
Zwracam się z prośba do Państwa o pomoc w interwencji i wymuszeniu na dyrekcji dotrzymania obietnic. Koty z terenu hotelu Eskulap cierpiały przez 9 lat umierając w piwnicach tego obiektu. Wyciągnęliśmy tą tajemnicę z piwnic i zrobiliśmy wszystko, by nie było kolejnych pokoleń niechcianych zwierząt. Zrobiliśmy wszystko, by mogły spokojnie żyć w miejscu, które znają.
Fałszywe obietnice mają to wszystko zniszczyć. Prosimy więc o pomoc w rozwiązaniu tej sytuacji.

Maila kieruję do wielu organizacji prozwierzęcych, z przeświadczeniem, że Państwa pomoc w tej sprawie, pozwoli zakończyć ta sprawę pomyślnie dla zwierząt. Wysłanie do dyrekcji pisma z przypomnieniem złożonych obietnic oraz konsekwencjami karnymi związanymi z łamaniem ustawy o ochronie praw zwierząt może zmusi ich w końcu do działania.

posiadam telefony kontaktowe do:
dyrektora (...)
kierownik (...)
adres hotelu:
Hotel Eskulap
93-345 Łódź
ul. Paradna 46
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 149 gości