No więc przykra sprawa...Jestem wściekła na "panią" Wojtusia, na siebie i ogólnie

Dzisiaj Anika do mnie zadzwoniła, że może by miała domek wychodzący dla Wojtka. Zadzwoniłam do tej pani, a ona mi na to, że Wojtek wyszedł i nie wrócił w jedną z okropnych,
sierpniowych burz!
Tyle czasu go już nie mają, a ona nie raczyła mnie poinformować. Ja się dwoję, troję, wydzwaniam po ludziach, angażuję ludzi na forum, opłacam allegro, a ta sobie siedzi cicho...był kot - nie ma kota - nie ma problemu
Usuwam bannerek z podpisu:(