Kitka, Cyryl, Hestia i Alma - cz. 6; i dwa Bąbelki :)

[izaA]

Dziś pokazałam zdjęcia chłopaków mojej kuzynce, umarła. Mąż straszny alergik, dlatego namawiam na devonki, właśnie. Ona jest urodzona kociara, ale od kilku lat w niemocy

[Fri]

ech, Kicor, Kicor, właściwy sprzęcik we właściwych łapkach... właściwie to sobie właśnie zdjęcie obliźniętej łapki na pulpit pozwoliłam wrzucić

[Kicorek]

Pozwoliłaś sobie, niech ci będzie

Iza, ale devonki uczulają tak samo jak każde inne koty, tyle że sierść nie fruwa. Jeżeli ktoś pisze coś innego (a spotkałam się z tym na przynajmniej jednej stronie hodowli devonków, w ogłoszeniach też, podobne teksty widziałam również przy kotach syberyjskich), to pisze nieprawdę
Natomiast można nie być uczulonym na konkretnego osobnika, ale wtedy wszystko jedno, czy to pers, czy devon.


Dziś wpadła z wizytą do chorej (czyli do mnie, jakby ktoś miał wątpliwości ) moja mama. Za każdym razem, jak widzi maluchy, to one są zupełnie inne
Ogromnie spodobał jej się Bonito, zwłaszcza kolor jego futerka, była strasznie zachwycona No i jeszcze zapowiedź niebieskich oczu...
A jak wzięłam Bravusia i on w moich dłoniach przeciągał się i ziewał, mył swoje łapki i lizał moją rękę, to kompletnie wymiękła
Bonitek wzięty na ręce tradycyjnie włączył syrenę alarmową. Ale spoko - niech tylko chłopaki zaczną jeść normalne jedzenie, to zastosuję tradycyjną i niezwykle skuteczną metodę: przekupstwo


Znalazłam w canoniku wczorajszą fotę - tak bardzo często Alma karmi swoje dzieci i śpi z nimi - mama wyluzowana



A dziś złapałam rudego:


No i oczywiście chłopców - Bravusia:


I Bonitka:



Bonito tradycyjnie pozował zawodowo:


Bravo ciut gorzej:


Ale on sesję przeważnie spędzał tak:


Po dziesiątym odłożeniu Bravika do posłanka chłopcy grzecznie ułożyli się do snu:



I złapałam jeszcze łapę dla fetyszystów:





Po niewielkiej zmianie aranżacji wystroju klatki polegającej na wyścieleniu jej na miękko i nieco innym ustawieniu posłanka byłam świadkiem akcji "wielka ucieczka"

"Świecie, przybywam!"


"Ja za bratem, jest starszy, więc chyba wie, co robi"


I chłopcy "na gigancie":


W tym momencie wyczerpały mi się akumulatorki w aparacie

[redaf]

W tym momencie wyczerpały mi się akumulatorki w aparacie

Wbić Kicora na pal to mało!
Smoła?
Pierze?
Cztery konie i łańcuchy?

[Kicorek]

Nie było już żadnych atrakcji, jedynie chłopcy poszli nieco dalej

[redaf]

Nie było już żadnych atrakcji, jedynie chłopcy poszli nieco dalej

Tiaaaaaa?
Teraz Kicoru na słowo musimy uwierzyć.

[kothka]

Dzielne maluchy

[skaskaNH]

Brawo, zdolne chłopaki

Takie odważne i samodzielne!

Jak nic, mają to po przyszywanej prababce

[MariaD]

Nie było już żadnych atrakcji, jedynie chłopcy poszli nieco dalej

A wracają na posłanko czy trzeba ich odkładać?

[Kicorek]

Do tej pory nie wracali, chyba że ich ustawiłam frontem do posłanka, to się wdrapywali. Dlatego mają porozkładane kocyki w klatce, żeby w razie czego mieli gdzie sie położyć. W każdym razie wejść umieją, ale czy to wykorzystają, to inna para kaloszy

Czy przyszywana prababka też nie umiała znaleźć drogi do łóżeczka?

[skaskaNH]

Czy przyszywana prababka też nie umiała znaleźć drogi do łóżeczka?

Zalezy kiedy Ale w tej materii raczej mam lepsze osiagniecia

Mlodzież też sie nauczy, na razie ich w świat ciągnie

[izaA]

Mogłabym patrzeć godzinami. Z mężem, o którym mowa jest tak, że dzień do dnia niepodobny. Prawdopodobnie cały miesiąc z własnym kotem wystarczyłby, żeby sie odczulił, problem w tym, że nie jest przekonany, czy chce męczyć się miesiąc. Przyjeżdża do nas i po godzinie, jeśli nie wziął leków, musi wychodzić - łzawi i ma wodnisty katar. Do tego czerwone plamy na twarzy. A bywało tak, że Otis siedział mu na kolanach przez godzinę i nic.
Prawdę mówiąc myślałam, że devonki jako małoosierścione są łagodniejsze w odczynach alergicznych, ale teraz to zadałaś mi ćwieka. Gdyby chcieli zaryzykować, to byliby wspaniałym domkiem, wiem to na 100 %.

A mój Piotr zaglądał nam wczoraj przez ramię i powtarzał jak mantrę, mówiłem ci nie pokazuj mi tych chłopaków...

[Fri]

I złapałam jeszcze łapę dla fetyszystów:

łapkaaaaaaa.....

łapkaaaaaaa.....

łapkaaaaaaa.....

łapkaaaaaaa.....

[15pietro]

Mogłabym patrzeć godzinami. Z mężem, o którym mowa jest tak, że dzień do dnia niepodobny. Prawdopodobnie cały miesiąc z własnym kotem wystarczyłby, żeby sie odczulił, problem w tym, że nie jest przekonany, czy chce męczyć się miesiąc. Przyjeżdża do nas i po godzinie, jeśli nie wziął leków, musi wychodzić - łzawi i ma wodnisty katar. Do tego czerwone plamy na twarzy. A bywało tak, że Otis siedział mu na kolanach przez godzinę i nic.
Prawdę mówiąc myślałam, że devonki jako małoosierścione są łagodniejsze w odczynach alergicznych, ale teraz to zadałaś mi ćwieka. Gdyby chcieli zaryzykować, to byliby wspaniałym domkiem, wiem to na 100 %.

A mój Piotr zaglądał nam wczoraj przez ramię i powtarzał jak mantrę, mówiłem ci nie pokazuj mi tych chłopaków...

Oj to "odczulenie się" jest baardzo złudne, mój TŻ też myślał, że się odczuli a w tydzień nabawił się astmy i nie ma żadnych perspektyw, że mu przejdzie. Bynajmniej go to nie zniechęciło do kotów, zakochał się w tych zwierzakach do szaleństwa i nigdy nie usłyszałam, że nie było warto. Jakby mógł to by chciał mieć po jednym każdej rasy . A na Devony ma takie samo uczulenie jak na mco Jego najbardziej uczula ślina i naskórki.

[Kicorek]

Fri, i to od spodu


Iza, a kiedy przyjeżdżacie? Już niedługo będę całkiem na chodzie, jeszcze jakieś resztki przeziębienia się we mnie kołaczą, ale to już ich ostatnie podrygi
Ostrzegam tylko - jak ktoś zobaczy Bonitka, to tonie w jego oczkach i nie może się na niego napatrzeć. A jak weźmie Bravusia na ręce, to przepadnie z kretesem