Lula i Spóła. Gospodarze oszaleli :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 29, 2008 7:57

Jeśli smycz to go uczcie wcześniej w domu i musi być ciasno zapięta. Niech wam nie przychodzi do głowy wychodzenie z Misią na smyczy :? . Byłam raz i to był horror. Było fajnie gdy była na rękach ale wpadła w totalną panikę gdy ją postawiłam na trawie. To była dla niej walka o życie. Udało mi się ją złapać (wyplątywała się z szelek) rzucając się na nią na ziemię. Strasznie mnie pogryzła zanim udało mi się ją złapać za kark (to ja uspokaja) ale to była tylko i wyłącznie moja wina. Zesiusiała się na mnie ze strachu. Na rękach była potem bardzo grzeczna a po wypuszczeniu w domu zachowywała się jakby nic się nie stało. Powiedziałam sobie wtedy, że nigdy więcej nie wyjdę z nią na smyczy.
Rudy śliczny jest ale taki jakiś .... chudy i długi :twisted: . Chyba jestem przyzwyczajana do grubego rudego :wink: . Bardzo urósł. Już chyba długością dogonił ciotkę. A Misia na słońcu rzeczywiście w jesiennych barwach. Piękna z niej modelka, taka po kociemu dostojna.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob paź 04, 2008 11:39

Parę zdjęć z dzisiejszego poranka.

"gry i zabawy na parapecie":


Obrazek
Zainteresowania botaniką...


Obrazek
I po raz kolejny polowanie na swój ogon (zakończone gromkim "łubudu" kiedy kotek spadł na podłogę w szale bojowym... Wcale mu to nie zaszkodziło i wrócił na parapet... po firance :? )

Oraz słodka kicia podczas snu (jakże spokojnie jest wtedy w domu...)
Obrazek


Zdjęcia Mizi niebawem dodam. :)
Zakochana w Rudym Kawalerze... :D

RudaCórka

 
Posty: 51
Od: Sob sie 16, 2008 15:42
Lokalizacja: kraków :)

Post » Sob paź 04, 2008 16:23

A u nas deszcz pada, a Lula jest chora :(
Cosik zeżarła wczoraj niedobrego i od rana nie je, wymiotuje i ma monsrtualną dżyzdawkę...
Ale temperatura w normie i kota wychodzi chętnie do ogrodu mimo deszczu. Obserwujemy.
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob paź 04, 2008 16:58

Lula, jakiego gryzonia zeżarłaś, zła kobieto?

Kciuki, coby było ok. Nie odwodniła się? Może wlać w nią trochę wody, na wszelki?

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Sob paź 04, 2008 18:43

Lula nie może odpowiedzieć, bo...śpi.
Od ponad dwóch godzin juz nie robi kupska ani nie wymiotuje. Wylazła z kąta za sztalugą gdzie wcześniej się bunkrowała i śpi na kanapie przy kominku, wyciągając się na całą długość. Z doświadczenia chyba wszystkie wiemy, że chory kotek raczej spi zwinięty w kłębuszek i nie lubi jak się go po brzuchu mizia. A Lula już lubi :). A jak się na chwilę obudziła , to uszka i nosek miała całkiem zimne !
Niech biedulka prześpi paskudztwo i oby rano wcinała ulubioną purine z pomidorami - na razie ma szlaban na jedzenie !
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob paź 04, 2008 18:59

Oj, Lulaku łakomy, coś zjadła?
Rozumiem, że chorować wróciła do domu, żeby Państwo co sprzątać mieli?
Współczuję izby przyjęć i trzymam kciuki za szybkie zdrowienie.
Rudziak jest śliiiiczny, czekam na foty Pani Burasińskiej :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Sob paź 04, 2008 20:17

Ostatni dzisiaj raport:
Lulia śpi i śpi, ale mruczy jak się ją mizia.
Nie wykazuje chęci do jakiejkolwiek działalności, ani łazić, ani pić, ani jeść, ani kuwetkę wizytować.
Śpi; dobranoc więc :)
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Sob paź 04, 2008 20:29

ogrodniczka65 pisze:Ostatni dzisiaj raport:
Lulia śpi i śpi, ale mruczy jak się ją mizia.
Nie wykazuje chęci do jakiejkolwiek działalności, ani łazić, ani pić, ani jeść, ani kuwetkę wizytować.
Śpi; dobranoc więc :)


Dobranoc dobranoc Luleńko kochana :lol:
Śpij słodko kruszynko :kitty:
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Sob paź 04, 2008 22:28

Korciaczki pisze:Śpij słodko kruszynko :kitty:


Tiaaa...

Kruszynka i Słodkie Maleństwo :twisted: Lulla własnie się obudziła, zrobiła do kuwety ogromniaste sioooo i jeszcze bardziej ogromniastego qupala i poszła zwizytować miskę (pustą, hehe).

Następnie wielce obrażona, wykorzystała moment kiedy wywalałam przez okno do łykawca zużyty żwirek, jak rakieta przemknęła obok mnie, wytrącając mi :evil: z ręki łopatkę pełną jej "kuwetowych uzewnętrznień" i... tyle ją widzieli.
Teraz lata zarazka jedna gdzieś po ogrodzie i ani myśli wrócić do domu; przestało padać, jest raczej ciepło...mam nadzieję, że nie poszła po przekąskę na mieście; przecież jest na diecie !!!

Spała całe popołudnie, ciekawe o której raczy wrócić...chora, myślałby kto...słodka, maleńka kruszynka...tiaaa :roll: ......
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie paź 05, 2008 9:21

Witamy w niedzielny, słoneczny poranek !

Chora (chyba na główkę) Lulla powróciła do domu o 3.rano, zdrzemnęła się i tradycyjnie o 6. zarządziła pobudkę :evil: .
Dzisiejsze Wzraski o Brzasku przebiegały pod hasłem: "Ratujcie, ludzie bo mnie tu głoooodząąąąą !!!" oraz "Nie spać, chooooooleeeeeeraaaaaa, tylko mi żreeeeeeć daaaaaawaaaaaać !!!".
Nakarmiona (tak, tak, załamałam się :oops: moralnie...) poszła normalnie spać i obudziła się dopiero o 8.
Teraz, po wyżarciu z miski Kropkowego śniadanka, buszuje po ogrodzie.
Uffff...ozdrowiała :D !!!
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie paź 05, 2008 9:33

ogrodniczka65 pisze:[...]moment kiedy wywalałam przez okno do łykawca zużyty żwirek[...]

Tak OT - Ty masz niezły rzut (w sensie zasięgu), ze przez tę drogę dorzucasz żwirem do łykawca 8O

Uschi_nieprzelogowana
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Nie paź 05, 2008 11:27

tanita pisze:
ogrodniczka65 pisze:[...]moment kiedy wywalałam przez okno do łykawca zużyty żwirek[...]

Tak OT - Ty masz niezły rzut (w sensie zasięgu), ze przez tę drogę dorzucasz żwirem do łykawca 8O


Hihi...swego czasu jak jeszcze stara chałupa stała to wygrywałam zawody plucia pastą do zębów przez drogę do łykawca... więc co to dla mnie rzucić żwirkiem (nawet z zawartością) :wink:
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Nie paź 05, 2008 17:06

No, mogę oficjalnie napisać, że Lulla zdrowa :D :D :D .
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Pon paź 06, 2008 12:42

Dzisiaj sprawozdanie z kolejnego horroru :strach: z Lullą w roli głównej.

Otóż:
około 4. rano :surprise: kota zaczęła miotać się po naszym łóżku, skacząc nam po głowach, brzuchach oraz całych ogólnie pojętych ciałach. W trakcie miotania się co chwilę zeskakiwała na podłogę, biegła do hallu i natychmiast wracała na nas, drapała kołdrę, ogólnie szał.
Oczywiście pierwszą moją przerażoną myślą było, że brzuch ją boli :strach: , nie daj Boże dostała konwulsji :strach: , cierpi okropnie, biega żeby pozbyć się bólu, rzuca się nieszczęsna w szale cierpienia...i tak dalej i tym podobne.

Przerażeni rzuciliśmy się ratować kota, zaświecilismy światło, wyskoczyliśmy z łózka...i co?...

Ha!!!
Okazało się, że Dzielna Kicia upolowała w nocy w domu mysza :dance: , z którym w paszczy goniła jak dzika i odstawiała wszystkie wymienione wyżej sztuczki.
Jak sobie pomyslę, że mogła tego mysza wypuścić z paszczy gdy skakała po mojej głowie... brrrr, brrrrr, brrrrrrr... :strach:

Podsumowując, jak kiedyś padnę na zawał to bedzie wina Luli; Słodkiej i Maleńkiej Kruszynki :twisted: .
Koto-kaś
Obrazek

ogrodniczka65

 
Posty: 692
Od: Śro paź 25, 2006 12:27
Lokalizacja: Biały Kościół

Post » Pon paź 06, 2008 15:55

buuueeee...
Ale pomysl, jakby Ci mysz luzem po głowie biegała, byłoby gorzej, Lulla eliminuje potencjalne zagrozenie.
brrrrrrrrrrr
A jak Kropcia takie ekscesy znosi?
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 77 gości