» Nie paź 05, 2008 6:30
Wiem co czujesz. Zabieram do siebie często koty, które po kilku dniach umierają. Tobie jest trudniej, bo nie patrzysz na to takimi oczami jak ja - oczami lekarza. Każda z tych śmierci pozostała we mnie - każdą pamiętam. Zabierałam koty w stanie beznadziejnym, ale zawsze z nadzieją, że się uda. I ta zawiedziona nadzieja, kiedy kot umierał odbierała mi siły i chęć na cokolwiek. Ale brałam się w garść i zabierałam kolejnego. Były momenty całych serii śmierci, momenty kiedy chciałam się poddać, ale potem znowu patrzyły na mnie zza siatki małe oczy pełne nadziei i zabierałam własciciela tych oczu do siebie. Jeśłi się udało - to była najlepsza terapia.
Nie namawiam Cię na kolejny tymczas. Chcę, żebys wiedziała, że ja wiem co czujesz - dokładnie wiem. Chcę, żebyś wiedziała, ze mimo tej tragedii, to co dostała od Ciebie Bella było bezcenne. Mimo cierpienia mogła umrzeć w spokoju. Pomogłaś jej odejść - nie musiała zamęczyć się. Poznała smak domu, dotyku dobrej, kochającej ręki, opieki, uczuć i troski. To są bezcenne rzeczy.
Dziękuję Ci za to, że dzięki Tobie Bella dostała to, co było dla niej najważniejsze - nie odeszła sama.