Lepszego domku od mojego na pewnio nie znajdzie

, ale niestety nie możemy go zatrzymać. Muszę w końcu zabrać się za bazarek bo szczepienie się kłania, a my funkcjonujemy już tylko dzięki pożyczonym pieniądzom, które trzeba będzie oddać i znów wbić zęby w ścianę. Marny był ten wrzesień dla nas
Kocio jest naprawdę idealny. Ruchliwy, ale w miarę, żadne tam ADHD. Wesoły, ale nie nachalny. Na mizianki czeka cierpliwie, ale jak się zniecierpliwi to miauczy takim śmiesznym basikiem. Pazury obcięłam mu bez żadnego problemu kompensując mu wyciskanie pazurków z poduszeczek namiętnymi głaskami, a on nic nie mówił tylko mruczał. Bardzo głośno. Młodsza córka bardzo go lubi i często go głaszcze...pod włos na pupie, a on mruczy i doopkę wypina. Jak się zapędziła do niego ze słomką w ręce i za bardzo mu przed pyszczkiem wymachiwała to po prostu wykręcił się na piętach i poszedł w drugą stronę. Ruda Maupa by już miała pazury i zęby na wierzchu. Z rezydentami Junior dogaduje się świetnie tzn. napastuje ich bez względu na ich odzew. Ruda usiłuje go sprać, a potem on usiłuje sprać ją. Myślnik jest permanentnie podgryzany w tyłek, a jego ogon jest przedmiotem radosnego polowania, ale znosi to ze stoickim spokojem, w razie zbyt intensywnego molestowania przewraca się po prostu na grzbiet i syczy. Junior jest głuchy na takie argumenty i poluje na niego dalej

. Potem zasypia na 6-7 godzin, budząc się tylko jesli się go głaszcze. I mruczy najgłośniej jak tylko można mrużąc uwodzicielsko te swoje podmalowane oczęta. Lubi mięsko i dobre puszeczki choć był chyba karmiony łyskasem bo dostaje amoku jak go poczuje. zniszczył mi świeżo zasadzonego ananasa( chłodził dziąsęłka?) i podgryza zielistkę, ale innych roślin nie tyka.
Ideał nie kot.