Gem pisze:Ewelinka jest licealistką i musi umieć pisać


no dobra dobra
więęęc, przyjechaliśmy na coroczną psią paradę organizowaną przez toz, a że oczywiście jest tak, że zawsze musi się coś wydarzyć...
Jak rozkładaliśmy Gemowi jego stoisko, na którym miał być panienką z okienka i reklamować jedzenie RC, do prezes Tozu zadzwoniła pani z informacją, że kociak wpadł do jakieś szczeliny, a że było to nie daleko nas pojechaliśmy tam razem z Gemem
na miejscu okazało sie, że jest to jakaś stara, opuszczona rudera, gdzie pomieszkuje prześliczna kotka (chyba persiczka dymna tak? ) i co rujkę się koci, obecnie ma 3 maluchy w miocie dzikuski straszne, a jednemu z nich przydarzyła się straszna historia
Z zewnątrz słyszeliśmy miauczenie i na początku myśleliśmy, że mały wpadł przez dach i nie może się wydostać, ale oczywiście nie mieliśmy jak się dostać do tego domu, planowaliśmy wejść przez dach, ale nie mielibyśmy możliwości wyjścia później..
Na szczęście okazało się, że znajoma Gema mieszka obok w bloku i pomogła nam się skontaktować z osobą, która ma klucze do owego domku.
W środku kotka nigdzie nie było, dochodziło nas tylko miauczenie ... ze ściany
maleństwo wpadło do komina, nie mieliśmy ze sobą żadnych narzędzi, a w domu znaleźliśmy tylko coś na wzór jakiejś łopaty.
Gem próbował dostać się do maluszka rozwalając kawałek ściany, ale bez sprzętu nie wiele mógł
zadzwoniliśmy po pomoc do straży pożarnej, którzy przyjechali wyjątkowo szybko..ii udało się wyciągnąć kociaka, a właściwie kotkę!
Biedactwo siedziało tam jakieś 4 czy 5 dni, cudem przeżyło..
szczęściara pojechała z Geme do weta a ja wróciłam na paradę
mała dostała imię robocze Sadza
a o wizycie u weta napisze Gem

i o zdjęciach też
