z naszych "znajomych" kotów nie poszedł nikt

rano jeden maluszek, potem mamusia, która trafiła do schronu w czwartek razem z dzieckiem, czteromiesięcznym Tadziem2

potem Kropka, w której zakochała się Etka, cudowny kot o niesamowitym charakterze, o! to Kropka, oczywiście z Etką
a na sam koniec domek znalazł tez Tadzio2

od drzwi zawracałam dr Iwonę, żeby jeszcze go wydała, bo już po 16.00 dobrze było
jeszcze trochę nowych kotów jest

w jedynce czarna miziasta koteczka i dwa klony: laska i facet, na pierwszy rzut oka nie do rozróżnienia, w szpitaliku Lucek: cały biały z czarnym ogonkiem i dwoma małymi plamkami na uszach, dwa półdziczki od Kociej Mamy, ale one tylko na leczenie. W szpitalu jest jeden kociak bez numerka, strasznie chudy, okropność

nie ma maluszka bez oczka... Do tych mamuś od Pana, co ma je zabrać, dołożona jest znajdka - maleństwo, chude, jedno oczko nie wiem, czy jest, tak jakby częściowo zarośnięte, a może tylko sklejone - bałam się na siłę otwierać. Dokarmiałam go dziś z butelki bo chude toto niemiłosiernie. Drugi malec, taki srebrny miał tak zaklejone oczy, że załamka, ale luz, oczy są na swoim miejscu.
Największe wtopy z dzisiaj:
1. Brownie jest facetem

już był w ogródku, już witał się z gąską, czyli w torbie w gabinecie wet i dooopa. Bo Pani koniecznie chciała dziewczynkę. Zamiast niego poszła ta Tadzikowa mamusia.
2. Są dwa półdługowłose kociaki, obie dziewczynki jak się dziś okazało. Kulą uszy i czasem prychną, ale luzik, wywlekłyśmy z Etką, miziają się, są bardzo spokojne. No i jest w schronie taka młoda dziewczyna, podobno odrabia tam jakąś karę, czy coś takiego. Bardzo sie zachwycała tymi kotkami, bo ona ma sybiraka w domu, zdjęcia telefonem robiła, do rodziców wysyłała, gadała z Etką i poszła. A Etka, że ta lasencja wymyśliła sobie, że te koteczki takie ładne, a jej kocur niekastrowany i rodzice się zgodzili i w ogóle już tu jadą po jedną z tych kotek

leciałam do Iwony biegiem wręcz. Na klatce wisi kartka, namalowana przez nas w porozumieniu z p. Asią, że kotki do wydania dopiero po sterylce
3. dwie młode, bardzo sympatyczne dziewczyny, które koniec końców wzięły Tadzia2 zastanawiały się nad Kalinką. Kotka jak zwykle przy siatce, a płakała, a prosiła i w ogóle. No to ją wyjęłam z boksu, trzymam na rękach, dziewczyny głaszczą, a ta małpa ni z tego ni z owego jak mnie trzasnęła w twarz

szczęście, że bez pazurów, bo bym miała gustowne szramy na poliku i powiece. Wniosek: nie taka ona milutka jak się zdaje
aha, w szafie jest koteńka malutka, nazwałam ją Chloe. Śliczna, biało-srebrno-bura. Jest po wypadku, ma skręconą główkę

ale nie kręci się w kółko, chodzi normalnie. Nie wiem, co z nią będzie?
