Gemmma trzymaj się proszę. Nieszczęścia chodzą grupami niestety, trzeba je jakoś przetrzymać. Wiem ile emocji kosztuje leczenie swojego zwierzaka (ja swoje też leczę na siłę, wciskam tabletki, syropy, myję, robię zastrzyki jednocześnie płacząc) ale niestety by było lepiej (lub nie było gorzej) trzeba je pomęczyć. Strasznie ta Bajeczka ma ciężko. A już myślałam, że zdrowotnie trochę się dźwignęła... Shit

. Niesprawiedliwe to wszystko. Trzymam za kciki za spokój i zdrowie dla was.
Co do dr Niziołka. Mówił coś o leku na F

ale powiedział, że w jej stanie ją wysuszy

. Mówił, ze jej wada (kardiomiopatia jakaś tam

, jeżeli to ona a nie odwodnienie) jest dość częsta u jej rasy (main coon, jakby ktoś się nie dopatrzył

) i nie jest baardzo groźna ale oznacza wykluczenie z rozrodu w hodowli

.