My juz po badaniach. Niestety, Psotus ma to cholerstwo

Wetka ma sie jutro naradzic z lekarzem, ktory go teraz leczyl, jak to zrobic teraz z moja gromada. Znajoma, z ktora bylam dzisiaj, utrzymuje kontakt z pania z Wroclawia, ktora ma bardzo duzo kotow, w tym niektore wlasnie na to chore i jakos wszystkie razem zyja, tylko trzeba uwazac, zeby unikac infekcji w miare mozliwosci. Na chwile obecna mam jedno zalecenie: co drugi miesiac (przez caly miesiac) podawac Scanomune. No i obserwowac. Zrobimy tez chyba testy pozostalej czworce, zeby wiedziec co i jak, ale szczepic nie ma sensu, a nawet nie jest to wskazane, bo czasami wynik wychodzi falszywie ujemny i wtedy podanie szczepionki moze uaktywnic chorobe, ktora w przeciwnym wypadku moze sie nie rozwijac wiele lat. I to tyle narazie. Jak wyszlo na plus, o malo tam nie fiknelam, tak mi sie slabo zrobilo, a teraz jestem jakas taka otepiala. W kazdym badz razie, musze sie z tym przespac i zebrac sily do walki.
Jesli wiecie o takich przypadkach, jak moj, dajcie znac prosze, jak ludzie sobie radza, kazda wiedza mi sie teraz moze przydac. Wielkie dzieki!
Jezeli ktos moglby mnie wspomoc finansowo, rowniez bede wdzieczna - w tej chwili powinnam zrobic 5 testow (mojej czworce i Plamce - tymczasce), żeby miec calosciowy obraz sytuacji - każdy kosztuje u mnie 40 zł, no i dochodzi Scanomune, a w watku bialaczkowym przeczytalam o swietnych efektach leczenia Interferonem.
Z góry bardzo dziekuje.
Pozdrawiamy Was!