Nie znałam historii Lukrecji. Na miau trafiłam dużo dużo później. Wystarczyło jednak cofnąć się o parę stron, bym wpadła po uszy w tę piękną ciepłą opowieść. I przez chwilę zdołałam zapomnieć jak się kończy...
Miała szczęśliwe życie Wasza Lukrecja, wbrew wszystkiemu.
Po paru latach jakie od dnia stworzenia przeszły, dziś już jasno widać, że Panu Bogu poza kotami nic się do końca nie udało. Koty są stworzeniami skończonymi, reszta świata łącznie z psami jest wadliwa. Taki jest obiektywny stan rzeczy i daremnie jest i nie należy się nań uskarżać J. Pilch
Zgasło Twoje światełko maleńka. Znalazłas się na Ziemi w najleszym miejscu w jakim mogłaś się znaleźć. Teraz jesteś już gdzie indziej. Moja Tosca się Tobą zaopiekuje.
Odeszłaś, malutka, słoneczko śliczne.
Tam gdzie jesteś teraz oprowadzą cię napewno starsze koleżanki. Pozdrów Babcię Maniusię i Babunię, napewno też się tobą zajmą..
Niech koci Aniołowie otulą cię skrzydłami.
Magija, tak bardzo współczuję
Malutka.....Magija....strasznie mi przykro...nawet nie wiem co napisac...Moja Marchewunia sie nia zaopiekuje......tam sa zdrowe obie...tam nie ma bolu ...choroby...tam biegaja