No i śliczny duży kociasty po raz pierwszy przyprawia mnie o troski i zmartwienie...
Śliczny duży kociasty ma jakiś problem z pęcherzem (mam nadzieję,ze tylko chwilowy problem z pęcherzem,a nie nie daj Boże nerki!

),stracił apetyt,nie pije wody

,tylko kocie mleczko i to z trudem,a kiedyś dałby się za nie pokroić,kupka raz dziennie taki suchy wiór,posikuje po kropelce "58" razy dziennie,liże siusiaka po wizycie w kuwetce i nie tylko,ehhhh.... przychudł troszkę nawet,martwię się...
Więc byliśmy dziś u weta,mały przestraszony,ale bardzo spokojnie znosił wszystkie zabiegi,zaglądanie do pyszczka,macanie brzuszka (kupka wyczuwalna- biedak miał twardą kupkę w jelitkach),zastrzyk,temperatura- wszystko spokojnie,ale na do widzenia dostał... lewatywkę i tego już było za wiele

Jak syknął dwa razy to aż myślałam,że TŻta ugryzie,bo go od przodu trzymał.
Moje małe biedactwo.
No w każdym bądź razie będziemy teraz łapać siuśki,dostaliśmy próbki Royal Canin Urinary,jeżeli nie jest to infekcja to podobnież kamyki,zobaczymy- mam nadzieję,że infekcja tylko. Teraz najważniejsze złapać siuśki
Po przyjściu do domu od razu pobiegł pod łóżko się schować,ale jak zobaczył,że transporterka już nie ma to zszedł

Myślałam,że sie na nas obrazi,że go zawieźliśmy do pana który mu takie dziwne i niemiłe rzeczy robił,ale on gdzie tam- mega miziak
No i pognał do kuwetki oczywiście,wyszło z niego co miało wyjść i wrócił na mizianie

A potem w pozycji szyjno-klatkowej zasnął na mnie słodkim mruczącym miziastym snem...

Bo musicie wiedzieć,że Pimms uwielbia kłaść mi sie na klatce piersiowej,możliwie jak najwyżej,jak najbliżej szyi i jeszcze mi łepek nadstawia żeby mu "noski" robić i inne mizianki

A nie jest już takim maleństwem przecież
Więc cioteczki kochane trzymajcie kciuki mocno

żeby to nie było nic poważnego,bo ja cała w nerwach,a i kociasty pewnie też nie lepiej się czuje,chociaż o tyle dobrze,że bryka,bawi się,formy i humoru nie traci.
A tu kilka zdjęć z serii Pan Kotek był chory i leżał w łóżeczku
