Dziękujemy za kciuki
Jak zwykle były bardzo potrzebne i przydatne
Nie jest dobrze, ale jest o wiele lepiej niż się obawiałam.
Tak, jak mi się wydawało, obecne guzki - rozrzucone na górnej części klatki piersiowej - raczej nie nadają się do operowania.
Wet stwierdził, że Mrusia kiepsko wygląda, ale nie za bardzo, na razie, wiadomo, dlaczego właściwie, bo je i pije normalnie, a wyglądała, jak odwodniona - w związku z czym dostała od razu kroplówkę.
Zdjęcie rentgenowskie nie wykazało żadnych zmian wewnętrznych (płuca czyste), poza podejrzanie wyglądającą wątrobą. USG także pokazało jakieś zmiany w wątrobie, ale nie dało się określić, na czym polegają.
Wet pobrał także Mrusi krew do badania, więc na podstawie parametrów wątrobowych będzie można stwierdzić, jak pracuje wątroba i co jeszcze się dzieje. Wyniki badania będą jutro i wet poinformuje mnie o wszystkim po południu.
Biedna Mrusia nawet niezbyt narzekała podczas całej wyprawy, popłakiwała tylko od czasu do czasu. Tylko podczas badań denerwowała się bardzo. Po powrocie do domu najadła się i teraz wypoczywa w kuchni pod stołem.