No więc jesteśmy po wizycie. Napiszę wszystko od początku. Dostałam wyniki morfologii. Niestety Pani doktor nie była zadowolona. Po odstawieniu kroplówek kreatynina i mocznik znowu podskoczyły
Takie sa wyniki(piszę wszystko, bo nie wiem, które sa najważniejsze)
-Morfologia:
Leukocyty 10,9
Erytrocyty 6,43
Hemoglobina 5,34
Hematokryt 0,28
MCV 42,9
MCHC 19,38
Płytki krwi 543
-Obraz krwinek białych:
Kwasochłonne 1
Segmentowane 83
Limfocyty 16
-Obraz krwinek czerwonych:
anizocytoza nieznaczna
-Oznaczenia biochemiczne:
Kreatynina 3,8
Mocznik 179,0
Potas 3,4
Przypominam, że jak były kroplówki (badanie z 9.09) , mocznik wynosił 118,9 a kreatynina 3,0
Tak więc dzisiaj była kroplówka, jutro i we wtorek następne, a w środę na kontrolę. Za tydzień kolejne badanie krwi. Jeżeli nerki będą bez zmian, konieczne będzie kolejne USG :/ Bajka ma dostawać leki jak do tej pory plus 1/3 tabletki Lespewetu 2 razy dziennie.
Na dodatek świerzbowiec wciąż siedzi w uszach

Pani doktor zapuściła tam preparat, mam je czyścić w miarę możliwości codziennie roztworem Manusanu. Jutro i we wtorek będe robić kroplówkę sama, żeby oszczędzić Bajce stresów związanych z jeżdżeniem do kliniki, mam nadzieję, że sobie poradzę... Zapłaciłam za wizytę 73 zł.
Ogólnie jestem zmartwiona, rokowania na poprawę są niepewne
Bajeczka była podczas kroplówki bardzo grzeczna, spała praktycznie cały czas. Jak wracałyśmy była pierwsza kupka (w transporterku

). Teraz też śpi, widzę, że już naprawdę ma tego wszystkiego dosyć, tak mi jej szkoda, chociaż wiem, że to dla jej dobra
No i wczoraj niestety miałam zasikane łóżko, niestety nie namierzyłam winowajcy
Chociaż mam podejrzenia, że to Sushi mogła z szoku narobić... Jak myślicie? Ogólnie jest bardzo zagubiona od przyjazdu Bajki, tym bardziej, że Bajka ciągle na nią fuka i syczy
