» Czw wrz 25, 2008 13:24
pamiętam wątek "zostań domem tymczasowym". jeden z punktów to zgoda domowników. ja tej zgody nie mam. I co z tego, że jakoś udałoby się poukładać, że to takie uciążliwe nie jest. nie mam zgody. co ma w takim razie zrobić osoba, która znajduje kociaka? ja go nie znalazłam, ja go mogłam od tych ludzi nie brać, zostałby tam dalej pod tymi tujami. i tyle. może by w końcu gdzieś poszedł. i byłoby po problemie. niepotrzebnie się dałam wkręcić w to całe kociactwo. trzeba było mieć swoje koty i już. tyle ludzi tak funkcjonuje i są szczęśliwi. a ja tylko sobie głowę zaprzątam, że za mało pomagam, że nie jestem już dt, teraz - że mam kociaka, z którym nie mam co zrobić, zamiast pracować to ogłoszenia wstawiam. i biegam do kibla, bo u mnie stres się zawsze kończy biegunką.