lek. wet. Beata Soszyńska
HEMATOWET
Wwa Żoliborz
ul.Krasinskiego
tel. 639-80-82
Sterylizacja mojej Kitki i wcześniej Falkowej Falki - bez komplikacji, bez problemów, ... no, może poza pilnowaniem, żeby kicia nie wyłaziła z kaftanika.

Yoasia pisze:podpisuję się pod tym obiema łapkami...i POLECAM ale z tej lecznicy polecam TYLKO...dr. Soszyńską...ona jednak wykryła panleukopenię u Dymka...jadnek o 2 dni za późno...wcześniej pozostali weci z tej lecznicy wciskali mi,że jest to zapalenie jelit...itp. bzdury!
Dyżury dr. Soszyńskiej to:
poniedziałek, wtorek, piątek od 15 do 20
środa od 7 do 15
czwartek od 17 do 23
w weekendy dyżury często się zmieniają więc trzeba się dowiedzieć
Poza tym dodam, że Ona jedyna w tej lecznicy myje ręce przed badaniem kolejnego zwierzaka i wyciera stół na którym odbywa się badanie-widziałam na własne oczy!
Jana pisze:Hematowet - już nie będę korzystała z ich usługWeci kilkukrotnie zignorowali guzka Myszy, pomimo tego, że się zmieniał. Ostatnio (polecana tutaj) dr Soszyńska stwierdziła, że to nic takiego, nie trzeba tego operować ani naweć szczególnie badać
(to a propos nieśmiałej sugestii biopsji). Efekt? Trzy miesiące później błyskawiczna akcja w innej lecznicy, w poniedziałek pierwsze badanie, dwa dni później operacja. Niestety kotka jest w dużo gorszym stanie, guz się rozrósł przez te kilka miesięcy... I nie ma gwarancji ze nie będzie wznowy.
Daga pisze:Zdecydowanie nie polecam Hematowetu. Już od długiego czasu nie leczę u nich swoich kotów, teraz zaś chciałam zrobić tylko za ich pośrednictwem ogólne badanie moczu i badanie moczu na posiew.
Badanie ogólne wyszło źle. Dzwoniłam do Hematowetu dwa razy dziennie przez 5 dni dopytując się o wyniki posiewu i słysząc, że ciągle ich nie ma, że pewnie coś się wysiało i trzeba jeszcze chwilę poczekać. Po 6 dniach zniecierpliwiona zdobyłam numer labu i zadzwoniłam bezpośrednio do nich. Co się dowiedziałam? Że już w dniu otrzymania próbki do badania poinformowali Hematowet, że próbka jest nieprawidłowa i nie da się z niej otrzymać posiewu! Hematowet dysponując wszelkimi na nas namiarami nie raczył nas o tym poinformować, nie raczyli mi też tego powiedzieć jak do nich ciągle dzwoniłam. W zamian zaś wciskali mi kit, jak to laboratorium pracuje pilnie nad moją próbką, bo wyniki moczu są złe, więc pewnie coś w niej rośnie.
Z powodu bałaganu w lecznicy straciłam blisko tydzień z chorym kotem i właściwie teraz akcję muszę zaczynać od początku. W lecznicy nie usłyszałam nawet przepraszam.
adoptujkotazeschroniska pisze:szczerze odradzam tą lecznicę a w szególności panią Soszyńską, która stawia diagnozy "na oko".. Zignorowała poważną chorobę kota, nie poleciła nawet wykonania ani jednego badania, natomiast podawala antybiotyk na chorobe, ktorej nie byla w stanie okreslic.. w dodaktu była niesamowicie opryskliwa dla opiekuna.. Kot umarł w innej lecznicy.Ponoć reagując kilka dni wczesniej można było mu pomóc...
Ponad to jeszcze kilka fatalnych pomyłek i nieprawdziwych wykrętów ze strony tej pani przez którą ucierpiało kilka zwierząt w moich oczach totalnie dyskfalifikuje ją jako lekarza godnego polecnia !!!!!!!!
Pozostali lekarze równie fatalni...
kociajoasia pisze:Dzięki poleceniom mojej znajomej znalazłam tę lecznicę, chociaż mieszkam po drugiej stronie Wisły, i nie zawiodłam sięLekarze są mili, lubią moje kocurki i naprawdę znają się na rzeczy. dość powiedzieć , że Fredzia skazywanego gdzie indziej na uśpienie z powodu białaczki ciągną już dobre dwa lata i kot czuje się świetnie. Inne też nie narzekają. I chyba w czasie wizyt gubią mniej futra niż to bywało w innych lecznicach
POLECAM ICH < TO PRAWDZIWI FACHOWCY I DO TEGO Z SERCEM .