trudno żeby nie miała urazu.... wszak właśnie "dobry kolega" zaferował jej tę przygodę z autem i jak widać nie zrobił przez 2 lata nic, aby uraz zniwelować i nauczyć sukę zostawania w domu bez ludzi.
Taaak, tradycyjnie już zresztą potok zarzutów. Nie mam zamiaru się z niczego tłumaczyć, ale kompletnie żadna tych kwestii nie jest prawdą. A dlaczegoż nie napisałaś że ją głodzi i bije?
Najlepiej wyrzucić psa na ulicę...przynajmniej nikt nie skrytykuje....
Ani mnie znasz ani mojego kolegę - po co taka agresja?????-

Tak, rzeczywiscie dla nas też brzmi to ogłoszneie jednoznaczno: << Problemy z psem, psa się tzraba pozbyć>>
To nieprawda, kolega brał nawet sunię do pracy żeby nie była sama. Ale teraz po zmianie mieszkania problem się nasilił, przez kilka miesięcy w nowym miejscu kolega był w domu non sto (był na urlopie wychowawczym...tak, tak

), teraz wszyscy dorośli pracują, dzieci w szkole i w żłobku...
Nie, sunia nie jest wysterylizowana...byle komu jej nie odda...tylko w zaufane, dobre ręce... i tylko dla jej dobra...