Poza tym dziś te dwa kotki się nie pokazały i może to i dobrze, bo się źle czuję bardzo i jakbym znowu marzła przy ich łapaniu, to nie wiem...
Myślę też intensywnie nad tym, co dalej.
To jest wszystko fajnie - zlapac, ale co dalej?
Kolejne koty na utrzymaniu, bo jakos szmalowny sposor się nie objawia.

No i ta mała bardzo się boi. Trzeba ją oswajać. Kiedy? Jak? Ok, ona jedna, moze jakoś się uda. Ale trzy? Jak je oswoić? A jak się nie oswoją, co z nimi zrobimy?
Tą małą trzeba odrobaczyć.
Co można z odrobaczaczy podać do jedzenia?
Nie chcę jej teraz stresować wyciąganiem z klatki.
Muszę się położyć, kurcze. Coś fatalnie się czuję. Może powinnam i ja się odrobaczyć?
