(KRK) 3 KOTY W SCHRONIE W TRAGICZNYM STANIE, DT NA CITO!S.76

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw wrz 25, 2008 18:48

Boje sie, ze Gozdzik, ktory ma chora watrobe, jak dluzej tam zostanie to nie bedzie juz ratunku i kolejna kocia smierc :(
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 25, 2008 21:00

catalina pisze:Boje sie, ze Gozdzik, ktory ma chora watrobe, jak dluzej tam zostanie to nie bedzie juz ratunku i kolejna kocia smierc :(


Oby tak się NIE stało!
Szukamy domu dla Goździka, ma chorą wątrobę i potrzebuje opieki! :(
Obrazek

atrophy

 
Posty: 992
Od: Śro lip 05, 2006 21:57
Lokalizacja: Warszawa - Młynów

Post » Czw wrz 25, 2008 22:54

atrophy pisze:
Tweety pisze:Co tym schronie robią!!!???


Strach pomyśleć, ale wygląda na to, że nic dobrego :(


Niezaprzeczalny jest fakt, że wszyscy obecni na tym forum kochają koty i robią co w ich mocy aby uratować jak najwięcej kocich istnień. Nawet nie jestem w stanie opisac jak jestem wdzięczna za umożliwienie Rudaskowi, Tosi, Pumie i innym koteczkom dochodzić do siebie w domowych pieleszach pod opieką troskliwego kochającego opiekuna. Nie mogę tylko zrozumieć faktu dlaczego niektórzy uważają krakowskie schronisko za największe zło na całym świecie. Rozumiem rozgoryczenie, żal z powodu niepotrzebnej śmierci, widzę konieczność zabrania do domów jak największej ilości kotów czy psów, jestem ZA całym sercem, rozumiem też fakt, że przy takim zagęszczeniu zwiarząt w schronisku uniknięcie chorób zakaźnych jest mało prawdopodobne, nawet przy najlepszej opiece i maksimum ostrożności. Ja to widzę prawie codziennie. nie, nie jestem pracownikiem schroniska ale staram sie pomagać jak tylko mogę. Dlatego takie zarzuty przedstawiające azyl i wszystkie osoby zajmujące się bezdomnymi zwierzakami jako morderczą instytucję, w której zostawia się chore koty i psy na pastwę losu, nie leczy, męczy i bóg wie co jeszcze, odbieram jako krzywdzące.
Jest oczywiste, że szanse na wyzdrowienie są nieporównywalnie większe ( chyba nawet bez porównania) kiedy kot/pies jest w swoim domu, czuje że do kogoś należy i że komuś na nim zależy. Ale przeciez każdy z nas dobrze o tym wie. Do schroniska trafiają też koty już w takim stanie wycieńczenia/po wypadkach że aż się chce wyć z bezsilności. I one są cały czas leczone, też chcemy je uratować! Niestety nie da się o 2 km oddzialić kociarni w której są koty chore na choroby zakaźne od pomieszczenia gdzie są koty zdrowe lub te, które dopiero co uporały się z chorobą, tak żeby zminimalizować ryzyko przeniesienia. Nie chodzi tutaj o 30-50 kotów, tylko o 250 (to sama ta liczba jest zabójcza a nie opieka). W sezonie letnim i jeszcze teraz - co jakiś czas przyniesione/podrzucone tekturowe pudło, wypełnione kłębiącymi się ciałkami z zaropiałymi oczkami. Jeśli ktoś chciałby wiedzieć co wtedy się "robi" z tymi kociątkami to zapraszam do schroniska, dodatkowe ręce do pomocy są na wagę złota. To też nie jest niestety luksusowy hotel dla zwierząt, tu też brutalna rzeczywistość daje o sobie znać; mało miejsca, pielegniarzy, środków itd., przerażające przepełnienie, ogromna liczba bezdomnych zwierząt, w tym także 600 psów w miejscu przewidzianym na maksymalnie 400. Czy ktoś spędził w schronisku więcej niż 4 godziny i widział jak wygląda tam praca, a właściwie orka, żeby to wszystko ogarnąć? Więc może należy sobie raczej pomagać a nie wskazywać jednego winnego.


Musiałam to po prostu napisać, może dlatego żebym nie musiala znowu walić głową w mur widząc komentarze takie jakie znalazły się kiedyś pod artykułem o schronisku typu "zbojkotujmy krakowskie schronisko" "trzeba omijać je z daleka" "już nigdy nie adoptujemy żadnego kota ani psa z azylu" "azyl zamknąć a osoby z nim związane - rozstrzelać jako oprawców"

Tunisia

 
Posty: 1878
Od: Czw wrz 25, 2008 20:05
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 25, 2008 23:03

Tunisiu, przez jakiś czas byłam w kontakcie z fundacją, w ktorej było kilkaset kotów. Kilkaset. Na niewielkim terenie. I zaręczam Ci, że tam takich sytuacji nie było. maluchy nie umierały jak muchy. A ludzi zapewne do rpacy było mniej niż w schronisku. Już nie mówię o pieniądzach. Więc sorki, ale jak się chce, to się może. Widziałam na własne oczy. Więc przepraszm CIę, ale jak czytam takie teksty jak Twoje to otiwera mi się nóż w kieszeni - to co się dzieje w większości schronisk to skandal i zwykła kradzież pieniędzy przeznaczonych dla zwierząt! To jest granda, żeby trzeba było zabierać zwierzaki ze schronisk bo inaczej nie przezyją! Howgh!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw wrz 25, 2008 23:10

Bardzo proszę, zanim wybuchnie ostra wymiana zdań, się opanować, nie zycze sobie awantur na moim watku :lol:
na serio dziewczyny, kazdy ma swoje zdanie ale ono w niczym nie pomoze, a juz na pewno nie uratuje kotów wiec ciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisza :twisted:
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 25, 2008 23:13

Ja juz jestem cicho, zreszta nie będzie mnie do pn. Poproszę o info o wynikach i grzybku Bolusi, o Gożdziku i o mlauchu z niedowładem łapki - oczyweiście jak coś będzie wiadomo i będzie chwila czasu! Dobranoc!

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw wrz 25, 2008 23:29

Never pisze:Tunisiu, przez jakiś czas byłam w kontakcie z fundacją, w ktorej było kilkaset kotów. Kilkaset. Na niewielkim terenie. I zaręczam Ci, że tam takich sytuacji nie było. maluchy nie umierały jak muchy. A ludzi zapewne do rpacy było mniej niż w schronisku. Już nie mówię o pieniądzach. Więc sorki, ale jak się chce, to się może. Widziałam na własne oczy. Więc przepraszm CIę, ale jak czytam takie teksty jak Twoje to otiwera mi się nóż w kieszeni - to co się dzieje w większości schronisk to skandal i zwykła kradzież pieniędzy przeznaczonych dla zwierząt! To jest granda, żeby trzeba było zabierać zwierzaki ze schronisk bo inaczej nie przezyją! Howgh!

Dokładnie, Never.

catalina pisze:kazdy ma swoje zdanie


I przy tym pozostańmy.
Obrazek

atrophy

 
Posty: 992
Od: Śro lip 05, 2006 21:57
Lokalizacja: Warszawa - Młynów

Post » Pt wrz 26, 2008 9:57

Uffffffffffff, Tosia ma dobre badania krwi, poza drobiazgami wskazujacymi na infekcje, no ale na to dostaje antybiotyk, takze jeszcze grzybek trzeba usunac :lol:
Jutro kotka z dwoma kocieta z mojego podworka jedzie do kinya, musimy towarzycho wylapac, takze trzymajcie kciuki
No i dalej prosze o dom dla Gozdzika, czy nikt nie pokocha tego smutnego pysia???


Obrazek
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 26, 2008 12:01

catalina pisze:No i dalej prosze o dom dla Gozdzika, czy nikt nie pokocha tego smutnego pysia???


Obrazek


Oczywiście dołączam do prośby.
Obrazek

atrophy

 
Posty: 992
Od: Śro lip 05, 2006 21:57
Lokalizacja: Warszawa - Młynów

Post » Pt wrz 26, 2008 16:40

Smutny Goździk szuka domu!

pamir

 
Posty: 787
Od: Pon lip 28, 2008 16:59
Lokalizacja: fizycznie Warszawa, mentalnie Kraina Wierzby Rosochatej

Post » Pt wrz 26, 2008 22:02

Do góry!!!!!!!!!!!
Ostatnio edytowano Pt wrz 26, 2008 22:05 przez catalina, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 26, 2008 22:04

Kotki nam spadaja :( Gozdzik konkretnie leci na łeb, na szyje :cry:

A Tosia dalej smarka, ma lekka anemie, nie wiem czy podawac dalej antybiotyk jak skoncze synolux w niedziele, nie chce ja antybiotykami faszerowac za bardzo, moze jakies witaminki albo wzmacniacze, macie pomysła :lol: ?????

I ciagle sie lize, czy grzyb swedzi??? Bo dzisiaj powiedziala mi jakas wetka, ze nie :roll:
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 7:04

Jeśli wylizuje futro do skory a nawet krwi
mogą to być objawy depresji .

Obrazek

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 9:43

no to jajo! Kosma dzwoni rano ze schronu, że persię zabrała babka z TOZ-u Shocked I już ...
Podszyta strachem zadzwoniłam do Edziny, która tłukła sie pół Polski po persicę aby jej o tym powiedzieć. Ale Edzina to oaza spokoju, mnie trafiło by na miejscu Embarassed Uzgodniłyśmy wcześniej z Kosmą, że w razie czego w schronie do wzięcia jest norwegowata młodziutka koteńka (od wczoraj więc nic nie wiadomo oprócz tego, że ma ranę na kuprze),ewentualnie można wziąć od Kosmy persię Furię, która blokuje nam tymczas a domku jakoś nie widać.
Edzina zdecydowała się na kociuszkę ze schronu. I ja z wieściami jestem na tym etapie.

15-letni staruszek nie żyje, uśpili go, bo miał koci katar i biegunkę ... :roll:
Goździk jest nadal.
Są też 3 maluszki 3-4 tygodniowe przyniesione dzisiaj w nocy z początkiem kociego kataru, nie mam ich gdzie wziąć, w schronie umrą, tak jak pozostałe ......

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 11:59

Gozdzik prosi o dom, istnieje spora szansa, ze bardzo kochane forumowiczki zasponsoruja tymczas :1luvu:
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości