ostatnio niespodzianki chodza .... trojkami !!
No to sprawozdaje:
Przywiozla je Tweety, rodzenstwo znajdek - maja ok 2 miesiecy,
tzw Rysiaczki. 2 kocurki i 1 koteczka, strasznie mala. Buraski ze zlotym.
ufff ... od 21 walczymy, niedawno zakonczylam pakowanie smarkatkow do pudla (na szczescie nie wyrzucilam go, to takie po Misi, lezy od listopada o7). Jedno male ucieklo z tymczasowego malego pudelka od razu jak poszlam odprowadzic Tweety, przez male wyciete okienko do oddychania - na szczescie Misia mi je wystawila i szybko znalazlam (w najciemniejszym kacie pokoju, za gratami, nosem do sciany); ale przy wyciaganiu z kata przegryzlo mi palec na wylot, podrapalo i pogryzlo w reke ... krew i szramy a wrzasku narobilo jak zarzynane prosie !!
Ale sie wcale nie przejelam, krew osuszylam na razie nic nie puchnie
Naprawilam wiec ten duzy misiowy karton, i wyglada jak wtedy kiedy Misia w nim zamieszkala ... wstawilam malym termofor w welnianej oslonie, miske z mlekiem, miske z chrupkami i minikuwete. Oczywiscie lezanke ze styropianu w kocyku i dodatkowy kocyk tez tam maja. na razie cisza totalna, raz zajrzalam - nie jadly jeszcze. jedno siedzialo w kuwecie, ale raczej nie toaletowo.
Okno jest zasloniete suszarka do naczyn, gorna pokrywa zabezpieczona.
Stare nawet niespecjalnie sie nimi interesuja. Spia po kolacji - i dobrze.
Wobec powyzszej sytuacji nie bede na razie wypuszczac maluchow
(mam nadzieje, ze sie nie przegryza same na wolnosc ... ) poczekam, az choc troche sie ze mna oswoja, na razie boje sie ich dotykac.
No i tyle. O imionach bedziemy myslec .. jeden projekt juz mam - Zlotko
dla najbardziej kawowego

.
O jejku o jejku .... nie miala baba klopotu ....
zoOOOOOOOOOOO
