DT Matahari- Srajdy podkocykowe- Tiris i banda kotów

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt wrz 19, 2008 8:45

No to maluchów niewiele zostało :)

Mela górą :!: Pewnie, że niech się nie daje i niech pokaże Plackowi, gdzie jego miejsce :wink: w końcu ona była pierwsza.
[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/287c1aee7218e0d1.html]Obrazek

Lucyna72

 
Posty: 210
Od: Pon kwi 21, 2008 15:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 19, 2008 21:49

:lol: Mała udowadnia wyższość burych panienek nad niebieskimi kawalerami.Dopiero w nocy wszystkie koty są czarne :lol:

ola19

 
Posty: 1140
Od: Czw gru 21, 2006 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob wrz 20, 2008 21:53

Proszę przeczytac. Tak wyglądają rozliczenia pierwszego dnia loterii...

prawda, że wspaniale :)

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3517432#3517432

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob wrz 20, 2008 23:11

Pusia, Zmora i Tekla zaliczyły dziś weta... Pusi został zmieniony antybiotyk na mocniejszy, panna miała już takie podawane, że synulox niestety nie daje rady... Zmora jeszcze 3 dni antybiotyku, wygląda i czuje się dobrze... Tekla miała wyjęte szwy, w kołnierzu jeszcze przez dwa dni, rana wygląda super i tak samo burasia się czuje... Placek coraz częściej sypia obok Calineczki, dziewczynka też chyba jest z tego zadowolona, kuwetkę opuściła na stałe, chętnie poddaje się głaskom, samopoczucie też ma chyba nie najgorsze...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 23, 2008 8:18

tiaaa... i znowu cisza... odpoczęłam po trudach wystawowych i wracam...

Tekla w sobotę miała zdjęte szwy, wczoraj kołnierz i wieczorem odzyskała wolność... i była bardzo zdziwiona jak zostawiłam otwarte drzwi klatki... nie bardzo wiedziała co teraz... w końcu wyszła i zaczęła zwiedzać dom od nowa... nie wiem gdzie teraz się zakamuflowała...
Frodo spędza coraz więcej czasu poza klatką i wszczyna stale zadymy... a to z Filemonem... a to z Bazylkiem... dostaje sedatif i mam nadzieję, że niedługo przestanie zadymiać...
Mela jest zarezerowwana... pani Aneta z Torunia kontaktowała się ze mną telefonicznie, przyjechała z całą rodziną na wystawę w niedzielę (TŻ i córka), podjechaliśmy do mnie do domu i BINGO... miłość internetowa od pierwszego wejrzenia przerodziła się w trwałe uczucie... Mela ma na utrzymanie i szczepienie i państwo czekają na uodpornienie po pierwszym szczepieniu i Mela zostanie torunianką... państwo już czytają forum, mam nadzieję, że zarejestrują się i będziemy mieć wieści z pierwszej ręki od malutkiej... a Mela w stadzie wilkołaków u mnie radzi sobie świetnie... rośnie... jest kochana... oj ciężko będzie się z nią rozstać...
Filemon już ma dziąsła w lepszym stanie - widać to po rozwarciu pyszczka podczas ziewania... Pusia po zmianie antybiotyku też już lepiej... Zmora unika mnie jak może - nie lubi podawanych tabletek - i ma gdzieś miejsce gdzie znika całkowicie i nie mogę jej znaleźć... a myślałam, ze znam wszystkie kryjówki kotów...
z liczenia footer wyszło w sumie 15 tymczasów, 5 moich i 4 Tiris...
dziś do weta pojadą Placek na szczepienie na grzyba i Mela z łzawiącymi oczkami - trzy tygodnie kropienia, poprawa na króko i od nowa... nie wiem, może trzeba podnieść jej odporność...
Calineczka na stałe opuściła kuwetkę, siedzi teraz albo na kocyku pod kanapą... albo w budce postawionej w pobliżu kaloryfera... i często towarzyszy jej Placek... Calusia coraz chętniej poddaje się głaskom... łapka myślę mniej jej dokucza, chodzi już prawie dobrze - nie kuleje... mam nadzieję, że niedługo ruszy się dalej na mieszkanie...
trwa intensywne socjalizowanie Krzaków... Tiris zajmuje się Ripley, a ja Mikusiem... czasami uda się je tylko dotknąć... czasami raz czy dwa pogłaskać... ale generalnie Krzaki nadal nie mają zaufania do człowieka... cały czas się zastanawiam co takiego je spotkało...
Klara okupuje teraz łazienkę... tam znalazła sobie miejsce do spania ( na moim szlafroku)... na jedzenie przychodzi do kuchni... burczy wtedy na inne footra... szuka kontaktu z człowiekiem - ociera się o nogi i ręce...
Szarlotka ma się świetnie, zapalenie dziąseł sobie poszło, panna odzyskała humor, apetyt i głosik... dziś kończymy 15 serię interferonu...
Spacjol zaczał gadać... pacyfista potrafi się złościć... jest przy tym rozkoszny... a jak dostaje gupawki, to zjadłabym srebrnego... malutki kotecek z niego wtedy wyłazi...
Melisa porządku pilnuje... rudego dalej nie lubi... ale... Bazyl już nie wzbudza u niej takiej agresji... niechęć do rudego przeniosła na Bajera... chłopak ma przechlapane... ale sam sobie winien... potrafi być upierdliwy i namolny...
Milka i Świstak rozrabiają jak kociaki... ale potrafią być kochane i uwielbiają głaski... apetyty mają, chociaż Świstak chudy ciągle...
Gabi niezmiennie burczy na wszystkie footra pojawiające się w kuchni... ciągle nie może odnaleźć się w stadzie... głaski bardzo lubi, ale musi to być ktoś kogo zna... i musi mieć ochotę... inaczej wyraźnie widać, że jest cała sprężona i lekko spanikowana...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto wrz 23, 2008 8:26

Cudne te kociszcza. Bardzo sie ciesze, ze banda zdrowieje.
Masz zdjecia Spacjola z glupawka?
Bardzom ciekawa.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17885
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 23, 2008 10:14

Ale ja ostatnio głaskałam Gabi w łazience i nawet zamruczała!!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Wto wrz 23, 2008 22:22

Mam nadzieję poznać kiedyś osobiście tę kocią rodzinkę, pozdrawiam zatem i głaski dla wszystkich milusińskich
Obrazek ObrazekObrazek

Bo kto nie był ni razu człowiekiem
Temu człowiek nie pomoże.

A.Mickiewicz

Sabinka

 
Posty: 1184
Od: Pt sie 08, 2008 16:36
Lokalizacja: Tomaszów Maz.

Post » Śro wrz 24, 2008 15:06

Matahari pisze:trwa intensywne socjalizowanie Krzaków... Tiris zajmuje się Ripley, a ja Mikusiem... czasami uda się je tylko dotknąć... czasami raz czy dwa pogłaskać... ale generalnie Krzaki nadal nie mają zaufania do człowieka... cały czas się zastanawiam co takiego je spotkało...


U mnie Cykorka w podobnym stanie. Co prawda mi daje się głaskać, brać na kolana i mruczy, ale nikomu innemu nie pozwala się dotykać. Bardzo jej się poprawiło, gdy opuściła koci pokój i wszystkie drzwi zostały otwarte. nagle z koteczka godzinami leżącego w jednej pozycji zrobił się Jaś Wędrowniczek.

Trzymam kciuki wielkie i z Ripley i za wujka Mikusia. Oby udało się przekonać je do człowieka.

Z niecierpliwością wypatruję takich pozytywnych sygnałów i nadziei :)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 24, 2008 16:02

mamy nowego tymczasika... ktoś podrzucił koteczka na teren oczyszczalni ścieków... kotek - chłopak - oswojony, niestety nie mógł tam zostać... trafił do mnie... wygląda oki... jeszcze dziś czeka go likwidacja życia zewnętrznego... za jakieś dwa-trzy dni pojedziemy do weta na przegląd uszek... apetyt mu dopisuje, wsunął zaraz po przyjeździe suchego i zagryzł mokrym... potem trochę pobawił się zawieszonym misiem i teraz śpi... zero agresji, mizianki mu się bardzo podobają, brzuszek też wystawia... jeszcze nie mruczy... siedzi w dwupoziomowej klatce...
w dzisiejszej porannej walce Bazyl odniósł rany... ma podrapaną dolną wargę... krwawiła mu przez chwilkę... i odreagował na młodym - mimo moich ostrzeżeń, żeby rudego nie dotykać... młody ma rany drapane na prawym ręku... zwiększę dawkę sedatifu dla Bazyla i Filemona - oni stale walczą...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Śro wrz 24, 2008 18:41

Matahari pisze:mamy nowego tymczasika... ktoś podrzucił koteczka na teren oczyszczalni ścieków... kotek - chłopak - oswojony, niestety nie mógł tam zostać... trafił do mnie... wygląda oki... jeszcze dziś czeka go likwidacja życia zewnętrznego... za jakieś dwa-trzy dni pojedziemy do weta na przegląd uszek... apetyt mu dopisuje, wsunął zaraz po przyjeździe suchego i zagryzł mokrym... potem trochę pobawił się zawieszonym misiem i teraz śpi... zero agresji, mizianki mu się bardzo podobają, brzuszek też wystawia... jeszcze nie mruczy... siedzi w dwupoziomowej klatce...


a właśnie, że mruczy :D

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw wrz 25, 2008 8:33

:ok: za malentasa.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17885
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 25, 2008 13:53

o pierwszej w nocy zaczęłyśmy wymyślać imię dla nowego... i najlepiej nam z Tiris szło wymyślanie imion dla miotów... pomysły zajefajne mamy... w końcu na niczym stanęło, ale dziś wracając z grzybów stwierdziłam, że najlepsze będzie Gizmo - nowy ma takie jakieś oczy gizmowate... zaliczy dziś weta... wybieram się ze Spacjolem głównie - chłopak ma bardzo brzydką pupę, Tiris widziała jak qpala robił i był to całkowicie luźny qpal... a przy okazji pojadą Placek (kicha mimo atybiotyku), Milka (puszcza pawiki ze śliny) i właśnie Gizmo (sprawdzenie uszu)...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw wrz 25, 2008 14:09

To masz cala wyprawe. mam nadzieje, ze autkiem?
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17885
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 25, 2008 16:05

Matahari pisze:mamy nowego tymczasika... ktoś podrzucił koteczka na teren oczyszczalni ścieków... kotek - chłopak - oswojony, niestety nie mógł tam zostać... trafił do mnie... wygląda oki... jeszcze dziś czeka go likwidacja życia zewnętrznego... za jakieś dwa-trzy dni pojedziemy do weta na przegląd uszek... apetyt mu dopisuje, wsunął zaraz po przyjeździe suchego i zagryzł mokrym... potem trochę pobawił się zawieszonym misiem i teraz śpi... zero agresji, mizianki mu się bardzo podobają, brzuszek też wystawia... jeszcze nie mruczy... siedzi w dwupoziomowej klatce...


jeden ubywa ... jeden przybywa ... i tak w kółko :wink:
chociaż ostatnio więcej na szczęście ubyło niż przybyło :wink:
jak koteczek wygląda w sensie kolorystycznym? :wink:
[URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/287c1aee7218e0d1.html]Obrazek

Lucyna72

 
Posty: 210
Od: Pon kwi 21, 2008 15:34
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości