Nie udalo sie ?? moze sprobuj znowu za jakis czas ... ja sie niestety nie znam na tych rzeczach.
Przykro mi, ze tak to wyglada
ale nie ma krzty prawdy, ze to przez Ciebie ... Kociamo nie bierz winy
na siebie za wszystko co sie dzieje, to przeciez bez sensu.
trzymam i mysle
zo
cytaty z grupy usenetowej o kotach:
10 11 2006:
Mój zaczął od wyników:
Kreatynina 17,2 mg/dl
Mocznik 452,7 mg/dl
Teraz kreatynina utrzymuje się na wysokości 5-8 mg/dl, mocznik 180-250
mg/dl. Owszem są to wyniki rodem z s-f bo podobno granicą krytyczną powinno być 5-6 mg/dl dla kreatyniny ale najwyraźniej są na świecie rzeczy itd...
Co mogę podpowiedzieć z doświadczenia: na początku kroplówka 2 razy
dziennie (jesli daje sobie robić dożylnie to tym lepiej).
Karma dla nerkowca jeśli się uda (np. Hill's lub Royal Canin Renal s/o,
saszetki i suchy. Uwaga: przez przypadek mozna dostać dla kotów z
kamicą. Trzeba zwracać uwagę na to co dają bo opakowania też bardzo
podobne.)
W ramach urozmaicenia można ziemniaki z tłuszczykiem (albo sosem
obiadowym, koty z mocznicą słabiej czują zapachy im bardziej pachnące
pożywienie tym lepiej), pierś z indyka, kaszę manną z tłuszczykiem,
rosołek z ziemniakami lub rozmoczoną bułeczką.
Do jedzenia ostatnio zaczęliśmy stosować Ipakitine.
Kontrola zębów i dziąseł. Przy mocznicy bardzo często robi się stan
zapalny, kot przestaje jeść bo boli, nie je - wyniki skaczą i kółko się
zamyka.
Kontrola krwi. Na początku robilismy co tydzień, Później co 2-3 tygodnie.
Na ile tylko można unikać stresu. Stres powoduje wzrost kreatyniny.
Możliwe że jest to ostra niewydolność i za jakiś czas nerki zaczną
ponownie pracować prawidłowo.
Trzymamy kciuki.
Niestety nasz lekarz wyjechał do poniedziałku wiec nie ma szans na
szybką konsultację ale jeśli jesteś zainteresowana w późniejszym
terminie proszę o maila i przekażę dane.
W każdym razie my walczymy z mocznicą u naszego kota już od czerwca.
Gorzej że ostatnio przyplatał się i kaliciwirus ale kot nadal wykazuje
potężną wolę życia i mimo niezbyt ciekawego stanu nadal jest z nami.
Na szczęście nie cierpi więc warto i należy walczyć do końca.
Przynajmniej takie jest moje zdanie.
14 02 2005:
Dominika - jaki masz problem z kocimi nerkami?
Szczerze powiedziawszy temat przerabialem doglebnie.
Na szybko polecam:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=16 ... kreatynina