Ba, byłoby idealnie.
Na razie, niestety, znikomy odzew na ogłoszenia. Martwię się..
Zarówno Roger, jak i Ashley nic sobie z tego nie robią.
Żyje się im sielsko, anielsko. Mijają dni, miesiące. Bardzo chciałabym, żeby znaleźli domy, bo za bardzo się przyzwyczajamy do siebie. Jakiś czas temu, o tej porze roku był odzew.
A Roger to rekordzista, jeżeli chodzi o staż kota tymczasowego u nas (mieszka u nas od 1 czerwca). Nic mu (chyba?) nie brakuje, jest zdrowy, radosny, miziasty, rozmruczany, kuwetkujący.
Może dlatego właśnie, że taki pospolity, nikomu (oprócz mnie) nie skradł serca...
No ale cóż. Wstawię nowe foty
Najbardziej lubię foty z Bazią. To kochana przybrana mamusia


Czasem w kadr z kociakami zaplącze się Pyzelda

Czasem nikt się nie zaplącze w kadr z kociakami
Chłopaki w centrum uwagi fotografa, dumnie zadzierają podbródki

Tak dla przypomnienia.
Nasza Kocica Najstarsza i Najważniejsza - Czarna Kita.
Typowa jedynaczka i arystokratka zmuszona przez okoliczności do dzielenia lokum z mniej lub bardziej przypadkowym kocim pospólstwem.
Omija kociaki wielkim, szerokim łukiem. Dlatego trudno uchwycić ją we wspólnym kadrze.

