Za każdym razem jak kroje mięso widze i czuje Rudą ,ona kochała wołowinke ,bardzo ,jej chyba jedyna miłość życia .
a teraz kroje nikt mnie nie paca łapką ,nikt nie popędza ,nie skacze po stole , nikt nie kradnie drugiemu z pod pysia ,każdy siedzi i czeka grzecznie w kolejce tylko Ruda nie miała czasu ,faktycznie zamało go dostała
już mi mineło szukac natychmiast drugiej rudej ,już nie chce nastepnego kota ,narazie cos się wypaliło.
niby wszystko tak samo ,a jednak inaczej.
Wiem też ze jak tak dalej będzie z Maltusią tez niedługo ją pożegnam
najgorsze jest to że robi sie agresywna ,wczoraj jak chciałam zabrac jej z pysia kawałek owocu zakazanego chciała mnie ugryzć ,nigdy tego nie było
dzis okropnie warczała na Nadie gdy ta chciała przytulić sie do reszty
koty goni okropnie ,łapie zębami
i ja nic nie moge na to poradzić ,nic ,jest taka biedna ,taka zagubiona w tym swoim świecie
smutno mi .
zaraz na kroplóke i z tytkiem na zastrzyki.
jutro tż. do szpitala .......
Perełka szuka domu ,czym będzie dłuzej u mnie tym gorzej......dla niej i dla mnie
wszystko jest do dupy.
