Jestem załamana... Bardzo wierzę, mam wielką nadzieję, i będę wierzyć do samego końca, nawet jeźeli już potem mogę czekać tylko na cud. Ale wiem, że życie Mruczka może po prostu się od tak skończyć... Odpychałam tą myśl jak tylko mogłam, ale musze się z tym zacząć liczyć

jestem cała we łzach, ale dalej wierze, wierzę, WIERZĘ. Coraz więcej wskazuje na HIV FIV - kocie. Nie jestem w stanie się skupić, więc już nie wiem co piszę i czy dobrze.. Chodzi o te nieuleczalne, gdzie często kocie zaraża się od matki itd.

To jest dla mnie poprostu straszne... jeszcze nie wiem, ale...
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Żeby to tylko okazało się czym innym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja nie wiem jak to przeżyję... Mruczuś jest dla mnie jak dziecko... Zrobię wszystko co tylko będę mogła