K-ów,kolejne chore maluszki wzięte ze schronu,umierają nam:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 15, 2008 12:02

kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:aby nie było nudno przy poniedziałku to jedzie do nas koteczka ze stolycy, znaleziona szylkretka ze złamanym biodrem :(


łomatko, gdzie z nią, co z nią, w jakim stanie??
To wiesz Tweety, tak dla równowagi :roll:


jako, że ortopedia w tamtych rejonach stoi pod wielkim znakiem zapytania tzn ceny "słuszne" jakość - pożal się Panie Boże, kocinka jedzie do dr Orła, potem będzie dochodzić do siebie w Chironie, potem wraca do Warszawy.

Kosma, czy Ty będziesz w najbliższym tygodniu na Sanockiej? bo będzie faktura do odebrania, prawdę mówiąc z dość niewielką kwotą jak na ilość zwierzaków w ciągu ostatnich dwóch miesięcy (może nas lubią), ale ponad 400z ł i tak trzeba zapłacić.
Operacji kotusi jednak nas nieco szarpnie :(


nie mam w prawdzie takich planów, bo już nie jeżdze z nikim w niedziele, ale plany mogę sobie zmienić i wybrac się na wycieczkę.
Tylko przykro mi, ale mogę co najwyżej odebrac fakturę i Ci ją przywieźć do pracy np., bo nie mam tyle, zeby im na miejscu zapłacić :oops:


a nie, ona nie do płacenia gotówką, tam jest jakiś miesięczny termin przelewu. Specjalnie nie jedź, myślałam, że po prostu będziesz z którymś z ogonków

niestety, a może na szczeście już nie muszę z zadnym jeżdzic, tylko KAsia w srodę do poogladania i jesli sie bedzie nadawac to szczepionka kombajn (cyt. dr Chwastowski) i tyle na razie.
Za dwa tygodnie (nie cale juz) mam sie zjawic u dr Orła z Tara, tylko się teraz zastanawiam, czy mam ją zabierac, czy w Chironie załatwią "ogładanie" kotki i jej oczka ..


załatwić załatwią

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 12:06

hmm, czyli rozumiem, że lepiej by było pokazac ja w Krakvecie?
Tylko jak ją zabrac z chirona na jedno popoludnie, i co ja im powiem, ze ma wizytę u lepszej konkurencji??
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon wrz 15, 2008 12:19

kosma_shiva pisze:hmm, czyli rozumiem, że lepiej by było pokazac ja w Krakvecie?
Tylko jak ją zabrac z chirona na jedno popoludnie, i co ja im powiem, ze ma wizytę u lepszej konkurencji??


u specjalisty-okulisty, który prowadzi leczenie jej oczka

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 12:21

kosma_powiedz ze wykonujesz polecenia ;)
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 12:24

BarbAnn pisze:kosma_powiedz ze wykonujesz polecenia ;)


hehe, Basiu, właśnie tak powiem :)
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon wrz 15, 2008 12:52

Że niegrzecznie zapytam: Tweety - jak Twój Mąż?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 13:10

Przepraszam, że się wtrącam ale czy naprawdę nie ma innego rozwiązania tylko transport połamanej koty z Warszawy do Krakowa. To ryzykowne i - muszę to napisać - bezduszne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 13:20

Sylwka pisze:Przepraszam, że się wtrącam ale czy naprawdę nie ma innego rozwiązania tylko transport połamanej koty z Warszawy do Krakowa. To ryzykowne i - muszę to napisać - bezduszne.


jesli kota ma byc leczona w wawie, to wybacz, ale transport 2 godziny w intercity to krócej niż przez Wawę w godzinach szczytu
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Pon wrz 15, 2008 13:26

bezdusznie mruczek był trzymany w schronisku przez dwa (o ile dobrze pamietam) tygodnie zanim go dr Orzeł nie połamał i nie poskładał na nowo
wiec uwazam ze podroz ic nie jest bezduszna
tylko da szanse
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 13:28

Niezupełnie bo czas na dworzec i z dworca też się liczy a jazda po Krakowie wcale nie jest szybsza. Tu właściwie nie do końca chodzi o czas a o stres, przenoszenie z miejsca na miejsce, itp.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 13:31

jaki sens ma ta krytyka.
kotka potrzebuje pomocy i jedzie tu do nas do Krakowa.
tylko to jest wazne. trzeba jej pomoc.

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 13:35

To nie jest krytyka i nie taki był mój cel. Po prostu nie rozumiem. Warszawa to nie zabita dechami wioska a transport połamanego kota to też nie jest wycieczka krajoznawcza. Już się nie wtracam skoro decyzja zapadła.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 13:54

Sylwka pisze:Przepraszam, że się wtrącam ale czy naprawdę nie ma innego rozwiązania tylko transport połamanej koty z Warszawy do Krakowa. To ryzykowne i - muszę to napisać - bezduszne.


lecznica, w której jest kotka, zaproponowała oddanie jej na Paluch więc nie wiem czy to nie jest bardziej bezduszne i ryzykowne. A tamtejsza "sława" ortopedyczna skasowała nas ostatnio za operację 1800 zł gdzie wszyscy inni proponowali za połowę tej ceny i pies miał smigać, że ledwo łazi dodawać nie muszę.
Nie sądzę aby 3-godzinna podróż intercity nie była korzystniejsza w tym wypadku dla tej koteczki ale oczywiście każdy ma prawo mieć swoje zdanie.
Dlatego przyjmuję informację o mojej bezduszności i na tym etapie podtrzymuje podjętą wcześniej decyzję, gdyż nie jest to pierwszy połamany kot, który do nas przyjeżdża.
Nie mówiąc o tym , że na polecenie wetów "prałam" kiedyś Mruczka z połamaną miednicą pod prysznicem, bo leżał dwa tygodnie i robił pod siebie więc "pranie" było obowiązkowe. Nie wiem czy to nie było bardziej szkodlliwe niż wiezienie koty w transporterze :(

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 14:06

Tweety pisze:właśnie miałam telefon z Chirona, Kora nie żyje :cry: :cry: :cry:
Nie udało się pomóc.

Miuti, jak będziesz u wetki to niech oddadzą Ci ten cewnik, może przyda się innemu naszemu kotu. Oby nie był potrzebny :(


Rany :( Bardzo przykre ale skoro nerki nie podjęły pracy to może i dla Kory lepiej niż gdyby miała męczyć się dializami...
Tak czy inaczej - smutna wiadomość :(
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 14:13

Sylwka pisze:To nie jest krytyka i nie taki był mój cel. Po prostu nie rozumiem. Warszawa to nie zabita dechami wioska a transport połamanego kota to też nie jest wycieczka krajoznawcza. Już się nie wtracam skoro decyzja zapadła.

Zgadzam sie, ze nie jest to wycieczka krajoznawcza, zaproponuj mi wiec dobrego ortopede w Warszawie, ktory zoperuje kotke wczesniej niz za 2 tygodnie.

Naprawde wole oddac kotke dalej, mimo stresu, ktory i tak bedzie miala niezaleznie od tego, czy bede ja wozila po Wawie czy do krakowa, niz pluc sobie potem w brode, jesli zoperuje ja patalach.
jej dojazd do lekarza nie zajmie wiele dluzej niz zajalby w Wawie.

ps. Ciotki, w razie czego ustawcie sie na odbior kotki jutro o 22:01, jesli nie znajde transportu, to przybede do cetkowni na godzine ;)

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emill, Google [Bot], KotSib, Silverblue i 58 gości