Bez Ciebie gasnę - Jack w szafie. Kocham Jacka a on ma DOM!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 14, 2008 15:33

Mokkuniu... :1luvu:

heh, tak myślałam, że będzie... :lol:

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Nie wrz 14, 2008 15:38

mokkunia... :aniolek:

normalnie jak kamień z serca, że ten kotuś bezpieczny i że może w oczkach pojawi się nadzieja. że ktoś go przytuli i rano i wieczorem. nawet tymczasowo, ale że będzie z nim...

ech... cudne wieści :)

KCIUKI wielkie za to, żeby chłopak zaczął jeść.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 14, 2008 15:40

ja Lusi podawalam Peritol, nie bylo latwo, ale podawalam tylko przez 2 dni i zaskoczyla.

mysle ze bedzie dobrze, a jesli nie bedzie chcial jesc to gerberkiem lub smietanka smaruj mu gebe a on to bedzie wylizywal, tak Luske zmuszalam do jedzenia, duzo nie zjadla ale zawsze choc troche.

A probowalas tunczyka w sosie wlasnym?

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 14, 2008 16:11

mokkuniu, aż słów brak... uratowałaś mu zycie! :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69404
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 16:13

Oj, Anka, Anka :1luvu:

ale się cieszę :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 16:38

Z tuńczykiem spróbujemy jak tylko Jack się obudzi. Śpi zwinięty w kłębek i ani myśli wstawać na razie. Chyba odsypia stresy.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 14, 2008 17:29 jack

mój syn wziął ze schroniska podobnego kota - przez 3 tygodnie nie brał do pyska nic poza salami i szynką / wiem, że to świństwo, ale wobec alternatywy śmierci głodowej lepsze niż nic/, jak zrozumiał, że znów będzie dobrze, odpuścił i teraz je wszystko co mu do miski wpadnie, albo co upoluje w kuchni... trzymam kciuki

kasia m.

 
Posty: 139
Od: Pon gru 03, 2007 22:06
Lokalizacja: aranda de duero

Post » Nie wrz 14, 2008 18:02 Re: jack

kasia m. pisze:mój syn wziął ze schroniska podobnego kota - przez 3 tygodnie nie brał do pyska nic poza salami i szynką / wiem, że to świństwo, ale wobec alternatywy śmierci głodowej lepsze niż nic/, jak zrozumiał, że znów będzie dobrze, odpuścił i teraz je wszystko co mu do miski wpadnie, albo co upoluje w kuchni... trzymam kciuki


I tego się, Mokka, trzymaj. Niech je cokolwiek, próbuj z szynką, nawet boczkiem, spróbuj z wędzoną rybką (wiem, droga jest, ale trudno, najwyżej coś zbazarkujemy ;) ) Będzi jadł, zaskoczy, mówię Ci :ok:

a Maćka normalnie ode mnie ucałuj. W czółko :lol:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 18:50

Dziewczyny, ja was blagam, ja juz nie chce ryczec...Wczoraj kiwi z forum przywiozla mi "Pamietnik Babuni", przeczytalam wieczorkiem, a rano wstalam z zapuchnietymi oczami. A teraz znowu ten watek i ja znowu rycze...bede musiala sie wylogowac, bo rodzina uzna mnie za osobe niezrownowazona!


MOKKUNIA, aj lawju :1luvu: :1luvu: :balony:

Chat

Avatar użytkownika
 
Posty: 12883
Od: Nie cze 15, 2008 8:57
Lokalizacja: Belgia

Post » Nie wrz 14, 2008 19:15

Jack waży ok 2,7kg. Ma posturę Leona, czyli brakuje mu drugie tyle :(
Spał cały czas, dopiero jakieś 20 minut temu podniósł się i zaczął patrzeć na mnie intensywnie, tak intensywnie, że sama się obudziłam.
Exigent suchy (jadł kilka ziaren w schronisku) został obuczany, tuńczyk w sosie własnym też :(
Rozrobiłam convalescence. Karmienie Jacka to koszmar. Tak samo karmiło się Cardiamidka...
Na początku nie mogłam go opanować, owinęłam całego swoim szlafrokiem, zrobiłam mumijkę, którą trzymałam z tyłu za głową, bo Jack kąsał. Tylko zbliżyłam strzykawkę do pyszczka a on dostawał ślinotoku, odruchów wymiotnych. Uciekł mi, poszedł próbować wymiotować. Złapałam go znowu, tym razem lepiej. Pluł, ślinił się, zaciskał zęby, przy akompaniamencie buczenia wcisnęłam w niego 3 strzykawki 5ml. Lepsze to niż nic, będę jeszcze jedno podejście dziś robiła, za kilka godzin. Mam plan żeby przemycić jakoś między convem peritol.
A jutro niestety Jack zostanie sam. Oboje pracujemy, po pracy popędzimy do weta. Bardzo się martwię :(
Obrazek

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 14, 2008 19:22

Mokkuniu może calo pet?
Może ma coś z ząbkami, albo w pyszczku coś go boli?
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 19:27

Ząbki wydają się ok, CoolCaty sprawdziła, w pyszczku nie ma nadżerek. Gardło ma chore, od wczoraj w schronisku jest na antybiotyku. Jutro idziemy do weta, zobaczymy co zdecyduje.
Nie wiem, może to przez to gardło.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie wrz 14, 2008 19:29

może jak przełyka to go boli
ciepłe kocie mleko z rozpuszczonym masłem moze by mu załagodziło :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 14, 2008 19:33

Te wielkie, smutne, zielone oczy :cry: .

Jack - walcz, nie poddawaj się, nie TERAZ !!
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Nie wrz 14, 2008 19:35

czy on nie ma ubytków a naskórku, jakby takich przetarć
na nosku i na łapkach?
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Google Adsense [Bot], Hana, Lifter i 388 gości