CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(72 koty) tragiczna sytuacja str.91,

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 14, 2008 14:05

Sama ze sobą chyba bym podpisać nie mogła :wink: Nie słyszałam, żeby prawo nawet skoro jest swoboda umów w Polsce przewidywało taką sytuację :lol:

Tak na serio podpisanie umowy przyspieszył mój TŻ, który jest fotofgrafikiem i chciał zrobić reportaż z domu tymczasowego - łącznie z podpisywaniem umowy. Więc co zrobiłyśmy z Myszką?... :wink:. No, właśnie... :lol:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 14, 2008 19:11

starchurka pisze:Tak na serio podpisanie umowy przyspieszył mój TŻ, który jest fotofgrafikiem i chciał zrobić reportaż z domu tymczasowego - łącznie z podpisywaniem umowy. Więc co zrobiłyśmy z Myszką?... :wink:. No, właśnie... :lol:

:lol: :lol: :lol:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie wrz 14, 2008 20:28

Ana_Zbyska pisze:Czyli jak dobrze liczę, dzisiaj 3 adopcje :lol:
oby taka passa trwała nadal

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Nie wrz 14, 2008 20:57

:ok::ok::ok::ok::ok::ok::ok:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 14, 2008 21:01

Aniu, gratulace :D i tym samym uratowałaś nas stan i nie mamy 70 kotów :D Tylko nie wiem jak en stan długo potrwa, bo mi się całą noc koty śniły i nie mogę sobie darować tych biedaków przy szkole muzycznej i kociaka buraski. Ja wiem, że wszystkich kotów nie uratuję, ale te są na prawie moim podwórku. Pozatym jak wśród tych kociaków są kotki i jakimś cudem przeżyją zimę, to na wiosnę problem mi się znacznie zwiększy. Jestem zła, bo mam 22 koty na tymczasie, a dla tych co są najbliżej zabrakło miejsca :evil: W dodatku dziś na podwórko przyszła kotka, która pierwszy raz na oczy widziałam i to w wysokiej ciąży. Wystawiłyśmy klatkę łapkę, ale nie weszła. Klatka stoi tam nadal, może jeszcze przyjdzie :?
Aniu pytałas ile jest kociąt na podwórku szkoły muzycznej. Tam dziś były jednak trzy kociaki .

Dzisiaj byłam z Adria u weta i zaszczepiłyśmy wczorajszy nabytek. Okazało się, że Dalmatyńczyk to kotka i została nazwana Dalma. Robocze imię ślicznego pumowatego kocurka zmienione zostało na Gustaw. Kotki zostały tez odpchlone i odrobaczone, bo pcheł miały co nie miara :? Spędziłam wraz z Alamacitą całe popołudnie i wieczór na strychu dopieszczając maluchy :D

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie wrz 14, 2008 21:09

Ja też dzisiaj odpchlałam 8O nie wiem, skąd się to dziadostwo wzięło, ale ostatecznie było pewnie z czym walczyć, bo oboje z TŻtem mieliśmy ugryzienia.
Kociaki szaleją jak zwykle i jak zwykle mamy nowego herpesa - Andaluzja ma załatwione jedno oko glutami wprost proporcjonalnymi do wielkości Andaluzji 8O :(. Jutro robimy badanie kup, bo niepokojąca ta sraczka była (na szczęście się skończyła).

Basiu - :ok: niechby towarzystwo było zdrowe!

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 14, 2008 22:07

Byłam znowu u kociaków. najdały się jak smoki. Kotecka Gaja nawet cierpliwie to wytrzymała :twisted:
Dziś zauważyłam, że Gaja wyglada już znacznie lepiej. Wczoraj ją wymyłam, a i jedzonko ma dobre i pod dostatkiem i kosteczki jej już tak nie sterczą :D
Pozatym mam kolejnego kota informatyka :evil: Sesil siedzi i łapie mnie za palce jak stukam na klawiaturz. Mało tego zasłania mi literki łapką i .......mruczy :D

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie wrz 14, 2008 22:20

Barbara Horz pisze:Aniu, gratulace :D i tym samym uratowałaś nas stan i nie mamy 70 kotów

Nie, na pewno nie 70, ale ile? Hmmm... to jest trudne do obliczenia, naprawdę. :wink:
Albowiem dziś po południu w centrum Katowic odbyło się łapanie kociej mamy i trzech kociaczków. Jeszcze w piątek były cztery kociaczki, ale właśnie wtedy jeden zginął śmiercią tragiczną. Karmicielka z tamtej okolicy uprzedzała, że młode nie przeżyją, ale jakoś wydawalo nam się z Anitą, że nie jest dobre wyrywanie wolnożyjących kotów z ich środowiska, skoro sie im pomaga, dokarmia i planuje sterylkę mamy po zakończeniu przez nią karmienia. Rzeczywistość (czytaj: ludzie) okazała się okrutna.
Odniosłyśmy pełen sukces, pięć godzin sterczenia na zimnie, ale warto było. Mama złapała się pierwsza, a potem długo, długo nic, potem dwa kociaczki i wreszcie ostatni, twardziel, nie chciał przejśc z klatki-łapki do kontenerka, tylko na nas syczał. Mama jest czarna z białym krawacikiem, a trzymiesięczne kociaczki to dwie krówki i jeden tygrysek. Są w Chorzowie na tymczasie, jutro mama pojedzie na sterylkę a dzieci na szczepienie. I zobaczymy, co dalej, bo pierwotnie mamę planowałyśmy wypuścić w to samo miejsce, ale pani Kasia, u której kotki są mówi, że ona wcale nie jest taka dzika, zagląda z kuchni do pokoju, nie szaleje, skorzystała z kuwety, a wszystkie kotki już jadły. Zobaczymy, jak będzie po operacji, bo może to wcale nie jest dzika kotka, tylko los ją zmusił do takiego życia?

Adria, wielkie dzięi za wydzierżawienie klatki-łapki!!! :D

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Nie wrz 14, 2008 22:28

weatherwax pisze:
Barbara Horz pisze:Aniu, gratulace :D i tym samym uratowałaś nas stan i nie mamy 70 kotów

Nie, na pewno nie 70, ale ile? Hmmm... to jest trudne do obliczenia, naprawdę. :wink:


:( 70-3+4=71 :strach:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie wrz 14, 2008 22:34

starchurka pisze:
weatherwax pisze:
Barbara Horz pisze:Aniu, gratulace :D i tym samym uratowałaś nas stan i nie mamy 70 kotów

Nie, na pewno nie 70, ale ile? Hmmm... to jest trudne do obliczenia, naprawdę. :wink:


:( 70-3+4=71 :strach:

No, niby tak, tylko nie wiadomo, co z tą mamą. :roll:
Zdjęć nie porobiłyśmy, bo mózgi nam zamarzły i nie pomyślałyśmy o tym. Może jutro. :)

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon wrz 15, 2008 9:29

Dlaczego 70 - 3 ?, bo resztę rozumię :wink:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon wrz 15, 2008 11:21

- 3 = - Xena, Kiki i Honey, tak?
Kocią mamę właśnie odwiozłam na sterylkę. Ona jednak nie będzie oswajana i nie pójdzie do adopcji - zostanie wypuszczona tam, skąd przyszła. Jest spokojna, jak człowiek się do niej nie zbliża, w przeciwnym razie szaleje ze strachu. Po zabiegu wróci na swoje podwórko. A maluszki prędzej si e oswoją bez niej. Z kuwety korrzystają bez problemu, z miseczki z żarełkiem też. :D

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

Post » Pon wrz 15, 2008 13:08

a czy sa jakieś zdjęcia Tamary albo Mimby? bardzo proszę

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Pon wrz 15, 2008 14:45

Pytałam jak to wyliczenie wyszło, bo aktualne na wczoraj jest na pierwszej stronie już po odjęciu 3 ostatnich adopcji. Na pierwszej stronie nie ma jeszcze kota, który trafił do Macho i kociaków wczoraj złapanych. Czekam na imiona i fotki :wink:

Marcela fotkę Tamary wkleję wieczorem, a Mimba jest w Krakowie u Starchurki .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon wrz 15, 2008 15:31

weatherwax pisze:- 3 = - Xena, Kiki i Honey, tak?
Kocią mamę właśnie odwiozłam na sterylkę. Ona jednak nie będzie oswajana i nie pójdzie do adopcji - zostanie wypuszczona tam, skąd przyszła. Jest spokojna, jak człowiek się do niej nie zbliża, w przeciwnym razie szaleje ze strachu. Po zabiegu wróci na swoje podwórko. A maluszki prędzej si e oswoją bez niej. Z kuwety korrzystają bez problemu, z miseczki z żarełkiem też. :D


Xena, Honey i Picasso :wink: Kiki już wcześniej poszła.
Klarka chora :cry: Problemy z jelitami, zobaczymy co będzie dalej. Jest na antybiotykach. Raz miała biegunkę, potem 2-3 dni nic nie zrobiła. Byłam z nią wczoraj u weta i ma strasznie jelita zapchane. Do tego górną ściankę pochwy uszkodzoną, przetartą (?). Ale możliwe, że zanim trafiła do CK, nie mogła zrobić kupy i tarła pupką po ziemi. Zobaczymy jak zareaguje na antybiotyki, bo jak na razie dalej kupy nie umie zrobić..
Wet mówił o lewatywie, jeżeli nie pomoże, a w najgorszym wypadku, o otwarciu kotki..:( :cry: ehhhh....

Ana_Zbyska

 
Posty: 367
Od: Śro kwi 16, 2008 18:20
Lokalizacja: Bytom/Cichy Kąt

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Myszorek, puszatek i 95 gości