Pliszka i Burko - co u nich slychac

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 06, 2003 15:43 Pliszka i Burko - co u nich slychac

Dawno nie pisalam co slychac u moich kotow, chyba nie musze dodawac ze to z braku czasu?

Koty dostaly od nas drzewko - ale takie prawdziwe, uschniete z niewiadomych przyczyn, mlode drzewko. Na razie wzbudza zainteresowanie wspinaczkowe, jednak ostrzenie pazurow nadal odbywa sie na dywanie :twisted:
Burko dogonil wielkościowo Pliszke (nie mam zdjec, filmy czekaja na wywolanie az do naplyniecia funduszy) zreszta nic dziwnego, bo to kot wszystkozerny, nie to co Pliszka, francuski piesek...

Maja zupelnie inne charaktery - gdy Pliszce cos sie nie podoba to burczy z niezadowoleniem, Burko zas dziala! Natychmiast i bez wahania! Jest od niej szybszy w zabawie, za to ona nadrabia sprytem. Bawia sie glownie w nocy, czesto rano znajdujemy gąbke do naczyń w łóżku albo powywracane 8O krzesla... O wylanej wodzie nie wspomne :)
Lubia asystowac przy kąpieli i praniu, bardzo je interesują dzwięki wydawane przez pralkę. Zreszta wszystko co sie dzieje w łazience jest interesujące i trzeba sie tam dostac za wszelką cene, nawet drapiąc w drzwi i miaucząc rozpaczliwie.

Nie są wychodzące, po namyśle zdecydowaliśmy sie ich nie wypuszczac ze wzgledu na brak klapki w drzwiach i psy mieszkajace po sasiedzku. Pewnie niektorzy z Was sie ciesza, ale mnie sie wydaje ze kotow tym nie uszczesliwilam - zwlaszcza, jak tesknie patrza w ogrod z poziomu parapetu... Cos za cos - bezpieczenstwo za namiastke wolnosci.
Ostatnio znow obejrzalam "Wichry namietnosci" - o ile pamietacie Tristan zginal walczac z niedzwiedziem, a Indianin powiedzial ze to byla dobra smierc... trudno to zrozumiec dla ludzi cywilizowanych, ale w swietle powyzszego nie uwazam, zeby dla kota, badz co badz zwierzecia kochajacego wolnosc, smierc ze starosci mogla byc szczytem marzen


Co jeszcze moge napisac... dzieci uwielbiaja koty, koty nie maja nic przeciwko dzieciom, nie spodziewalam sie az tak dobrego ukladu miedzy nimi. Oba koty sa zdrowe nawet gdy my chorujemy. Zadnych problemow kuwetowych, pokarmowych, pasozytniczych czy innych. I niech juz tak zostanie :D Za kilka miesiecy czeka je zabieg, ale na razie sza, poki kotka nie zebrze o milosc a kocur nie znaczy - nie chce o tym myslec.

I to chyba wszystko, jesli by ktos byl w okolicy to zapraszam, ale uprzedzam - tylko Burko przyjdzie sie przywitac, bo on nie boi sie niczego. Pliszka zaszyje sie w najglebszej dziurze, wyjdzie dopiero po opuszczeniu przez gosci mieszkania :roll:

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))

Post » Czw lis 06, 2003 16:25

w takim razie czekam na zdjecia :D mam nadzieje, ze drzewko tez sie na nich znajdzie bo strasznie jestem ciekawa jak wyglada.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw lis 06, 2003 16:41

Ja też czekam na zdjęcia. Też mam w domu "drzewko" tzn. dość wysoki pieniek z brzozy, ale Ina nie interesuje się nim zbytnio, a o wspinaczce nawet nie ma mowy. Co do drapania, to preferuje wykładzinę w przedpokoju. Pisz częściej - miło się czyta o "ziomalskich" kotach. Zresztą o kotach zawsze miło się czyta :D

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 06, 2003 17:32

ina pisze:Pisz częściej - miło się czyta o "ziomalskich" kotach. Zresztą o kotach zawsze miło się czyta :D

O tym na KL napisalam ze niemozliwe... Ale z Krakowa jestes - zapraszam!
Migaja - jw, zdjec nie bedzie, zreszta to bardzo normalne drzewko, 2 m pien bez galezi (chyba ktos na ogniska potrzebowal) tylko takie dwa kikuty i gory pod katem prostym, na razie lezy oparty o nie na podlodze, chociaz myslimy go postawic w pionie, ale kiedy... to pojecia nie mam. Tym bardziej, ze mieszkanie wynajmujemy, wiec zbyt duzych zmian wprowadzac nie mozemy. A kotom ostatnio obcielam pazury wiec jakos nie maja ochoty na lazeniepo pniu :lol:

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))

Post » Czw lis 06, 2003 18:34

Ina, Pliszkowa jak wy to robicie, że z tych pniaczków nie wychodzą wam robale i wam to nie gnije...moze moim kotkom też spodobalo by się takie drzewko, pełno u nas takich zcietych drzewek, jakiś maniak chyba narazie scina drzewka :?
Pliszkowa pisz częściej o swoich kotkach, miło sie czyta :D
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Czw lis 06, 2003 20:52

Ja mój pieniek miałam wcześniej niż kicię, aby takie ścięte drzewko nadawało się do trzymania w domu trzeba je wcześniej wysuszyć. Najlepiej najpierw sprawdzić czy nie ma jakichś pasożytów(korniki itp)bo jak ma to szkoda zachodu. Potem umieścić w jakimś suchym miejscu (garaż, piwnica, suszarnia) i trochę poczekać, aż podeschnie i ewentualni niezauważeni lokatorzy się nie ujawnią. No i gotowe - jeśli pieniek będzie postawiony w domu, w suchym miejscu to nie będzie gnił, bo gnić może tylko od wilgoci. Jeśli macie w zasięgu ścięte drzewka to warto spróbować może się kotkom spodoba, a jak się nie spodoba to można wykorzystywać jako np. wieszak. Powodzenia.

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 06, 2003 21:53

Moje drzewko chyba dlugo stalo i sie suszylo w plenerze. I nie wiem czy ma korniki, moze ma? Jest u nas za krotko zebym miala to zauwazyc... A te korniki moga mi w czyms zaszkodzic? (no, nie mnie tylko meblom :lol: )

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))

Post » Czw lis 06, 2003 22:35

Korniki mogą zaszkodzić wyłącznie meblom, może jeszcze uszom - jak ktoś nie lubi chrupania robaków słuchać :lol:

ina

 
Posty: 4096
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lis 06, 2003 22:46

Kurka, to to slychac???
Hm, a mozna czyms potraktowac drewno zeby je utłuc?
Z drzewa to ja tylko o rąbaniu cos wiem...

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))

Post » Czw lis 06, 2003 22:49

Pliszkowa pisze:Kurka, to to slychac???

A jak jeszcze zaczną śpiewać... :wink:
Na przykład podczas wycierania pleców.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 06, 2003 22:52

Prosze sie ze mnie nie nabijac! :lol: :wink:

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))

Post » Czw lis 06, 2003 22:54

Pliszkowa pisze:Prosze sie ze mnie nie nabijac! :lol: :wink:

Psa Huckleberry nigdy nie oglądałaś? 8O :lol:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 06, 2003 22:59

Estraven pisze:
Pliszkowa pisze:Prosze sie ze mnie nie nabijac! :lol: :wink:

Psa Huckleberry nigdy nie oglądałaś? 8O :lol:

Dawno i nie prawda :) No pewnie ze pamietam! Tylko nie zajarzylam ze to i to, to to samo stworzenie :wink:
Bezebezebez bezebezbezbez :lol:

Pliszkowa

 
Posty: 386
Od: Pon sty 20, 2003 17:43
Lokalizacja: Kraków - Zwierzyniec :-))




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 99 gości