LUBELSKIE TYMCZASY-Proszę o zamknięcie wątku.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto wrz 09, 2008 22:10

wpółczuję... :?
ja to nawet nie wiem jaki mam... zapracowany jak zwykle, od rana do wieczora.

co do kicia - myślę, że ktoś się znajdzie dla niego, chociaż maluszek i nie dla każdego to zadanie. mnie bardzo irytują komentarze pod artykułami o zwierzętach, w stylu a biedne dzieci głodują... :evil:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 10, 2008 9:12

kwiatkowa pisze:co do kicia - myślę, że ktoś się znajdzie dla niego, chociaż maluszek i nie dla każdego to zadanie. mnie bardzo irytują komentarze pod artykułami o zwierzętach, w stylu a biedne dzieci głodują... :evil:


Taaa... A głód w Afryce, a nieuleczalnie chorzy, a dzieci z sierocińców... :roll:

Dziewczyny, podeślijcie mi zdjęcia i historie kotów, które miałam wstawić do pierwszego posta. Też się zastanawiałam czy jest sens utrzymywać wątek lubelskich tymczasów skoro każdy kotek ma swój wątek, ale chyba w sumie TU JEST FAJNIE :lol:
Także proszę o fotki i opisy szybciutko - Tiger i Mama :!: :twisted: Chyba, że ten malusi koteczek od kogoś ze Straży już ma domek...
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Śro wrz 10, 2008 16:33

To i ja założę w takim razie Synkowi nowy wątek, osobny, żeby malucha reklamować... A tu będzie taki lubelski ogólno-spotkaniowo-byznesowy :wink:

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 10, 2008 18:24

kwiatkowa pisze:wpółczuję... :?
ja to nawet nie wiem jaki mam... zapracowany jak zwykle, od rana do wieczora.


No właśnie ja też i jeszcze dolatują mnie "ciepłe" słowa :evil:

kwiatkowa pisze:mnie bardzo irytują komentarze pod artykułami o zwierzętach, w stylu a biedne dzieci głodują... :evil:


A pewnie, że głodują, ale co z tym koty mają wspólnego? Kotka NIGDY nie potraktowałaby swojego kociaka tak, jak rodzice traktują swoje dzieci (dlatego mam zapracowane tygodnie - od rana do wieczora :evil: ). To po pierwsze. Po drugie kot dzieciaka nie złapie i nie wydłubie mu oczek, nie podpali go, nie skopie i nie zostawi potrąconego na środku jezdni. Dziecko (i to najczęściej właśnie to "głodujące") kota (i nie tylko) - owszem, a w swojej obronie powie, że to tylko kot :!: , no i jest tyle głodujących dzieci...i kółko się zamyka.

Pytanie brzmi: kto w tym układzie jest gorszym zwierzęciem?

Czasem nie wiadomo, jak zareagować, kiedy widzi się stającego przed sądem niespełna 13-latka, który z rozbrajającą bezczelnością informuje sędziego, że ten i tak mu nic nie zrobi, na co mamusia uśmiecha się rozbawiona roztropnością syneczka. :evil: :evil: :evil:

Znowu te moje refleksje :roll:
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 10, 2008 19:12

Ja to najczęściej nie chcę się zastanawiać... nic dobrego z tego nie wynika... :roll: :?

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 10, 2008 21:20

No a Abi musi :cry:
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro wrz 10, 2008 22:08

dopiero doczytalam, jakis tekst stworze tylko jutro. bo zaraz zasne ze szczescia ze ostatni egzamin zdalam :)

oleska podesle na pw jak sklece :)

mama007

 
Posty: 2724
Od: Czw lut 17, 2005 14:43
Lokalizacja: Chełm

Post » Czw wrz 11, 2008 7:13

No dziewczyny, to czas na nowe tymczasy, coby wątek pusty nie był, hiehiehie :)
A wczoraj wieczorem poczytałam sobie od początku o Soksie, jego rodzeństwie itd.
Kwiatkowa - z niego to niezły wariat był!! Widziałam, że zastanawiałyście się, czy on w mieszkaniu wytrzyma taki tajfun ;)
Powiem Wam, że on w takim razie się wyciszył. To znaczy szaleje, też potrafi przebiec po mnie nad ranem, jak ganiają się z Cypisem, ale generalnie jest spokojnym kotkiem :) kiedy biega to biega, prędki jest skubany, ale także delikatny :) I w mieszkanku super się odnalazł z czego się cieszę. Myślę, że jest szczęśliwy :)

buziaki dla Was
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 11, 2008 10:54

No kociak jak dorasta, to się zmienia, i czasem uspokaja:)
Ja też z doświadczenia wiem, że koty różnie zachowują się w różnych domach, w zależności od tego czy same, czy z innymi zwierzami, preferują niekotóre osoby, inne mniej... Także, w zasadzie, adopcja małego kouta to loteria:)

Bardzo się cieszę, że Rysio nie demoluje Wam mieszkania i nie biega po twarzy częściej niż raz na noc:) No ale też otrzymał staranne i surowe wychowanie kwiatkowe :wink: A tak serio - to super kociak jest - bardzo proludzki jak się okazało... :D

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 11, 2008 11:01

oj tak :) ale pozostało mu jedno - chodzenie po człowieku przy ciumkaniu,hihihi.....trudno wtedy zasnąć ;) przyssie się do ucha, pociumka, nie, niedobrze, przemieszcza się, łapie za szyję, zassać nie może (znaczy jeszcze mi skóra tak bardzo nie zwisa na szyi ;)) , policzek, usta, powieka.....i tak łazi po człowieki, mruczy i dmucha
no i jak go nie kochać :D
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 11, 2008 19:19

Nakierować na ucho, przy moim z reguły zostawał.

Ale i tak nie masz co narzekać. Ja śpię mniej więcej do 3, czasaaami do 4 rano. Wystarczy, że się ruszę, zaraz przylatuje dyżurny ciumkacz Krewetka i jeżeli jej Dorotka nie przegoni (bo Dorotka jako jedyna ma prawo spać z nami) to sobie ciumka, przemieszczając swoje ciężkie cielsko z ręki na rękę.
Jak mam więcej szczęścia to Krewetka wcale nie przychodzi, za to włazi na mnie Dorotka i domaga się głaskania. Przez cały dzień nie da rady złapać jej na mizianki, ale w nocy - o taaaaak, bardzo chętnie, nawet koniecznie. Jak nie miziam to i tak śpi na mnie, a jeżeli walnę się na boczek, śpi w pozycji półstojącej, byleby mieć chociaż kawałek siebie opartej na mnie. W skrajnych wypadkach kładzie się na moim boku (boku trochę jest :wink: ).
Kiedyś, zanim Dorotka zaczęła wprowadzać swoje dyktatorskie rządy, przychodziła też Tigra, miziak nad miziaki. Onegdaj, bo teraz woli się nie miziać, niż narażać tej cholerze.

A propos. Wie ktoś, co z takim dyktatorem począć? :roll:
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 11, 2008 19:42

Biedna Tigra, a taka jest piękna, że ach :D
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 11, 2008 19:56

Równie piękna co wielka. To też chyba zasługa Dorotki :?
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 11, 2008 20:11

abi73 pisze:Równie piękna co wielka. To też chyba zasługa Dorotki :?
Ona nie jest wielka, tylko trochę puszysta, a dlaczego Dorotki? Czyzby Dorotka zmuszała ja do jedzenia?? :twisted: Dorotka raczej gruba nie jest.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw wrz 11, 2008 20:21

Nie zmuszała, ale odkąd się pojawiła zaczęła się walka o jedzenie, które nagle przestało leżeć w miskach, bo Dora wszystko wyżera. Dora ma drobną budowę, ale i tak trochę się poszerzyła. Pomimo, że lata jak gupia. No i przytłoczyła jeszcze bardziej Tigrę.
Czasem myślę, że adopcja "delikatnej piękności" Dorotki było błędem. Ale taka bidna ona była :(
Obrazek

abi73

 
Posty: 254
Od: Nie wrz 30, 2007 16:35
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości