Bardzo przepraszam za zaniedbanie..
poprawiam się już od tej chwili. Rudi całkiem dobrze chyba zaczyna się czuć. Co prawda codziennie po powrocie do domu znajduje go na szczycie szafek

nie wiem tylko czy tam śpi bo ma wgląd na całe mieszkanko czy po ze strachu i obawy tam ucieka. Jakby nie było to miejsce ma umoszczone kocykiem.
kolejną sprawką, która troche martwi to przez cały dzień chyba nic nie zakąsza. Suchej nie ubywa mokrej też nie. Na całe szczeście pije wode
Dopiero po południu po zejściu z szafek i na szafce podawane recznie po kawałeczku jedzonko z kurzej piersi jest konsumowane

. Chwile zajmuje mu przekonanie sie, że wszystko w porząsiu i sam zaczyna z miseczki zajadać jedzonko

Wieczorami okupuje parapet okna ale w nocy normalnie nie wierze. Przychodzi do łóżka i domagając sie głaskania zasypia. Jak nie głaszcze po główce albo za uszami to kładzie główke w mojej ręce i zasypia mrucząc

. Najlepsze chyba jest to, że już 3 raz dokładnie o 4.50 budzi mnie i nie ma przeproś. Chodzi po człowieku i czas wstawać

. Gdyby nie to że zrywam się o 5 rano mogło by być hmm interesująco

Dzisiaj kupie jakieś wątrubeczki i jakiegos whiskasa może jechał do tej pory na tym i dlatego jego taka niejadliwość??
Jak macie inne pomysły na podtuczenie rudzielca Rudiego będę zobowiąązzaannyy
