Opowiem Wam o kocie zboczeńcu i kocie łakomczuchu, jak nie trudno zgadnąć, oba koty to jeden i ten sam. Otóż...poranek...Otis fetyszysta znajduje balonik gumowy w dziecięcym pokoju...ucieka z nim pod biurko i memła, jak to Otis, zabrałam balonik, powiedziałam kilka słów o kociej głupocie i wyrzuciłam balonik do kosza z ruchomą pokrywą w pokoju dziewczynek. W chwilę później znów słyszę mlasknie...i widze ten sam balonik...Otis wywrócił kosz i zdobył balonik...tym razem wrzuciłam do kosza w kuchni.
I ten sam kot, ten sam dzień, kilka godzin później. Na kawę przyszła sąsiadka, nie zjadłyśmy wszystkich drożdżówek, nieopatrznie odprowadziłam sąsiadkę do furtki, potem jeszcze pogadałyśmy...kiedy wróciłam do kuchni - zostało tylko pół drożdżówki, nagdyzione, druga zniknęła w brzuszku łakomczucha
